Platforma Obywatelska przeforsowała w Senacie, a następnie w Sejmie uchwały, w których zrelatywizowano prawdę o ludobójstwie wołyńskim oraz odpowiedzialność za nie zbrodniczych organizacji ukraińskich. Motywowano to absurdalnie, że zapisanie prawdy w uchwałach popsuje stosunki z dzisiejszą Ukrainą i uniemożliwi wejście tego kraju do Unii Europejskiej. Tymczasem Polska jest przecież ambasadorem Ukrainy w UE i nasi sąsiedzi to doskonale wiedza. Wyrażenie prawdy nie będzie zatem hamulcem w drodze Ukrainy do UE, a prawda może tylko umocnić nasze wzajemne relacje a nie je osłabić. Żałosne były również twierdzenia Radka Sikorskiego, że uchwała ze słowami o ludobójstwie upokorzy Ukraińców . Od polskiego ministra Polacy oczekują, że wyrazi troskę o honor naszych ofiar i zadba o by pamiętano o polskich ofiarach.
Nie dopuszczono także do ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Tymczasem 15 milionów Polaków w dzisiejszej Polsce ma korzenie kresowe i dramatyczne wydarzenia z przeszłości sa wciąż niezabliźnioną raną. Opieranie porozumienia na fałszu ma krótkie nogi bo bez przyjęcia nawet bolesnej prawdy nie ma pojednania. Fiasko polityki tworzenia wzajemnych relacji nie w oparciu o prawdę i pojednanie, ale o fałsz i obłudę jest już widoczne. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowicz ostentacyjnie nie wziął udziału w organizowanych przez Bronisława Komorowskiego uroczystościach w Łucku. Natomiast na organizowane wcześniej przez prezydenta RP oficjalne uroczystości w Warszawie nawet nie przybył ambasador Ukrainy. To pokazuje kompletne fiasko tchórzliwej polityki uników uzasadnianej polityczną poprawnością.
Nieodpowiedzialne działania rządzącej Polska partii mają dalekosiężne skutki. Po pierwsze, fałszowanie historii i rozmywanie odpowiedzialności oznacza w praktyce wsparcie dla faszyzujących ukraińskich szowinistów szczególnie aktywnych w zachodniej Ukrainie gdzie ludziom moralnie i bezpośrednio odpowiedzialnym za ludobójstwo na polskiej ludności stawia się dziś pomniki, czyni ich „bohaterami Ukrainy”. Byli „bojcy” z UPA otrzymują kombatanckie przywileje, gratyfikacje; uczestniczą w hucznych obchodach, podczas których pod znakiem charakterystycznymi czarno-czerwonymi symbolami maszerują banderowscy „gieroje”, a za nimi licealiści i gimnazjaliści Lwowa, Łucka, Stanisławowa, Tarnopola. Upowszechniane są pieśni upowskie, wydawane w formie śpiewników o tym, żeby „rezać Lachów”. Ideologia nacjonalistyczna jest bardzo żywa, a niektóre środowiska ukraińskie na Ukrainie, i w Polsce, jawnie domagają się rewizji granic i „zwrotu” 19 powiatów dzisiejszej Polski, tzw. Zacurzonii…
Po drugie, polityka uprawiana przez PO prowadzi do odwrotnego skutku od deklarowanego. Tolerowanie przez obecny rząd uderzania w tony nacjonalistyczne na Ukrainie zniechęca Zachód do Ukrainy i daje Moskwie argumenty, która obroną rosyjskiej mniejszości zagrożonej w swych podstawowych prawach przez ukraiński faszyzujący szowinizm uzasadnia twardą linię wobec Kijowa. Dlatego polskie władze powinny ze szczególna troską dbać o prawdę historyczną i pamięć dziesiątek tysięcy ofiar ludobójstwa, a nie uciekać od problemu.
Jan Maria Jackowski
Źródło: Niedziela Ogólnopolska 30/2013