Przebudzenie
W styczniu minęła 38 ponura rocznica wprowadzenia w USA prawa do tak zwanej „legalnej aborcji”. Akurat w trakcie tego jubileuszu prasę amerykańską obiegła szokująca opinię publiczną informacja o akcie oskarżenia przeciwko Kermit’owi Gosnellowi. Ten 69 latek, okrzyknięty przez media „rzeźnikiem z Filadelfii”, prowadził przez 30 lat klinikę aborcyjną, w której zabijano dzieci nawet w trzecim trymestrze ciąży, co jest w Pensylwanii już nielegalne. Wywoływał poród, a następnie osobiście nożyczkami zabijał żywe maleństwo, często przy tym żartując. Policjanci w jednej z ogromnych lodówek odkryli plastikowe worki ze zwłokami noworodków. W działalności syndykatu śmierci pomagało mu 9 osób, w tym 5, wraz z żoną Gosnella, zostało również oskarżone o morderstwa. Amerykańskie organy ścigania są przerażone skalą procederu, który przynosił przez lata przynajmniej 15 tys. dolarów dziennego „utargu”.
We współczesnym świecie po raz pierwszy opór przed niszczeniem życia ludzkiego został złamany w krajach komunistycznych. Państwem, które jako pierwsze zalegalizowało zabijanie nie narodzonych – już w 1920 roku! – był Związek Sowiecki. Działo się to więc wyraźnie w kontekście tyranii. Trudno się nie odwołać do niesławnej ustawy w Polsce z 27 kwietnia 1956 roku „O dopuszczalności przerywania ciąży”, która była wiernopoddańczym echem rozszerzenia w 1955 roku legalnych możliwości zabijania poczętych dzieci w ZSRR. W krajach zachodnich opierano się przed liberalizacją przerywania ciąży do rewolucji obyczajowej lat sześćdziesiątych. Na przełomie stycznia i lutego 1969 roku odbył się w mieście Dakka kongres IPPF – Międzynarodowej Federacji Planowania Rodziny (obecnie w Polsce afiliowane jest do IPPF Towarzystwo Rozwoju Rodziny), na którym po raz pierwszy aborcja zostaje przedstawiona jako środek antykoncepcyjny i metoda kontroli urodzeń. Konferencja była echem doświadczeń brytyjskich, gdyż IPPF ma swoją główną siedzibę w Londynie, a aborcję w Wielkiej Brytanii zalegalizowano już w 1967 roku. W 1969 następuje legalizacja aborcji w Kanadzie, w 1973 w USA, w 1974 roku we Francji, a następnie we wszystkich krajach zachodnich z wyjątkiem Irlandii i Malty.
Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych dokonuje się ok. 1,2 miliona zabójstw dzieci nienarodzonych. To oznacza, że przez niemalże 40 lat zginęło 45 milionów dzieci! 38 rocznica orzeczenia Sadu Najwyższego legalizującego aborcję wywołała fale publikacji, ponieważ w USA, bądź co bądź kolebce wolności obywatelskich i systemu demokratycznego, systematycznie wzrasta liczba obrońców podstawowego prawa każdego człowieka – prawa do życia. Z opublikowanych badań Instytutu Gallupa w 2010 wynika, że 45 proc. badanych deklarowało się jako zwolennicy „prawa do wyboru”, ale 47 proc. deklarowało nastawienie pro life. Dostrzega się zmianę nastrojów i proporcji, bo w 2008 roku aż 50 proc. popierało aborcję, a 44 proc. było jej przeciwnych. To pokrzepiające, że po latach lansowania koncepcji „wolności” jako prawa do unicestwiania słabych i bezbronnych narasta refleksja czym jest aborcja.
Jan Maria Jackowski
Niedziela, 13.02.2010