– Powinniśmy kochać, ale też wymagać i szanować się poprzez respektowanie naszych interesów, a nie działać wyłącznie w interesach ukraińskich. W tej chwili rząd dawał bezwarunkowo tę pomoc, natomiast w polityce liczą się twarde rozmowy. Sentymenty i emocje trzeba odłożyć na bok, a trzeba twardo stać na ziemi i trzeba się skupić na pilnowaniu interesów własnych obywateli i własnego państwa – uważa senator z północnego Mazowsza, Jan Maria Jackowski.
Na mocy porozumień z Komisją Europejską Polska wprowadziła zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Embargo potrwa do 15 września. Niedawno Mateusz Morawiecki podał, że rząd będzie domagać się przedłużenia go przynajmniej do końca roku. Zapowiedział ,że Polska nie otworzy granic po 15 września. – Umożliwimy tylko tranzyt – zapowiedział. – To jest wymachiwanie szabelką. Oczywiście jestem zwolennikiem ochrony polskiego rynku i stosowania unijnych przepisów w zakresie ochrony, ponieważ UE objęta jest wspólna polityką rolną. W związku z tym, jeżeli następuje pełna liberalizacja na jakimś odcinku, to burzy fundamenty tej wspólnej polityki rolnej i ogranicza lub uniemożliwi uzyskanie opłacalności produkcji rolnej. Z tego punktu widzenia oczywiste jest, że otwarcie rynku dla tańszych produktów rolnych i żywności z Ukrainy jest potężnym zagrożeniem i wyzwaniem. Premier już wielokrotnie wymachiwał szabelką, że nie zgodzimy się na federalizację Unii, po czym się zgadzał na pogłębianie federalizacji. Mówił, że będą środki z KPO, później mówił, że ich nie będzie. Najpierw twierdził, że są potrzebne te środki, później twierdził, że są niepotrzebne. Dlatego nie mam tutaj zaufania do premiera Morawieckiego – powiedział dzisiaj na antenie stacji Polsat News senator Jan Maria Jackowski.
Prowadzący rozmowę pytał Jackowskiego, czy możliwe jest aby na miesiąc przed wyborami rząd nie przedłużył ograniczenia importu towarów rolnych z Ukrainy. – Myślę, że sytuacja jest trudna dla rządu, dlatego, że rolnicy są bardzo wrażliwi w tym aspekcie. To nie chodzi tylko o samych producentów zboża. Zboże to również pasze, co powoduje, że to wpływa na cały obszar funkcjonowania rolnictwa. Z tego punktu widzenia napływ zboża i konflikt z Ukrainą oraz Komisją Europejską, która nie pozostawi takiej sprawy bez reakcji, chyba że się zgodzi na taki wyjątek, czego bym bardzo chciał, choć w to nie wierzę, można sądzić, sprawi, że nastroje na wsi będą bardzo gorące. Opozycja też to wykorzysta, żeby pokazać jak rząd fikcyjnie chroni polskie interesy czy polski rząd – stwierdził senator, który został wykluczony z klubu PiS po głosowaniach nad tzw. „piątką dla zwierząt”.
Jackowski był pytany również o stanowisko Kijowa wobec polityki polskiego rządu dotyczącej importu zbóż i zapowiadanego przedłużenia embarga, który określa działania strony polskiej jako populistyczne i nieprzyjazne. – Z tego punktu widzenia obserwujemy jak błędna jest polityka polskiego rządu wobec Ukrainy. Powinniśmy kochać, ale też wymagać i szanować się poprzez respektowanie naszych interesów, a nie działać wyłącznie w interesach ukraińskich. W tej chwili rząd dawał bezwarunkowo tą pomoc, natomiast w polityce liczą się twarde rozmowy. Sentymenty i emocje trzeba odłożyć na bok, a trzeba twardo stać na ziemi i trzeba się skupić na pilnowaniu interesów własnych obywateli i własnego państwa. Polska pokazała, że potrafi heroicznie pomóc Ukrainie, a teraz może okazać się, że mamy najtrudniejsze relacje gospodarcze z tym krajem. To jest przykład nieodpowiedzialnej polityki – zakończył Jackowski.
Źródło: cenyrolnicze.pl