Szykuje się wielka uczta za publiczne pieniądze! Kancelaria Senatu planuje bankiety za ćwierć miliona złotych. Na liście dań znajdą się owoce morza, półmiski serów, kanapki dekoracyjne, wytrawne wina i piwo! Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (64 l.) wyjaśnia, że te wydatki wcale nie są duże.
Już 1 lutego Kancelaria Senatu otworzy oferty w przetargu na catering na najbliższe półtora roku. Przedmiot zamówienia obejmuje: serwis kawowy i koktajlowy, przyjęcie bufetowe (wersja zwykła i VIP), a także przyjęcie zasiadane VIP. Usługi mają być świadczone podczas „różnego rodzaju spotkań, organizowanych przez Kancelarię Senatu”.
Catering w Senacie za ćwierć miliona!
W dokumentach opublikowanych na stronie Kancelarii Senatu czytamy, że ta planuje wydać na zamówienie 259 tys. 482 zł. Wykonawca ma zgłosić menu inspirowane daniami kuchni polskiej, a także dostarczyć m.in. dekoracyjne kanapki, półmiski serów, ryby i owoce morza. Z napojów wina wytrawne: musujące, białe i czerwone oraz piwo.
Co ciekawe, cena stanowi zaledwie połowę kryterium, jakiego użyją urzędnicy do wybrania najlepszej oferty. 35 proc. to różnorodność menu, a 15 proc — aranżacja stołów.
Urzędnicy tłumaczą, że zamawiają, bo tak trzeba. — Zaplanowania wydatków na catering, jak innych zakupów usług lub wyposażenia wymaga ustawa o zamówieniach publicznych. W poprzednich 18 miesiącach zamówienie opiewało na 301 tys. zł. Do tej pory z tej umowy nie wykorzystaliśmy 15 tys. zł. — wyjaśnia Adam Niemczewski, szef Kancelarii Senatu. Podkreśla, że kwota zamówienia nie oznacza, że wszystkie te środki zostaną wydane.
ZOBACZ TAKŻE
— Jeżeli wydarzenia zostaną odwołane, na przykład z powodu nowej pandemii lub innych okoliczności, nie wykorzystamy całej kwoty — dodaje Niemczewski.
Frykasy w Senacie. Marszałek Grodzki wyjaśnia
Marszałek Tomasz Grodzki zaznacza, że tematem zajmuje się Kancelaria Senatu. Zgodził się jednak odnieść do kwestii cateringu.
— Jeśli podzielić 250 tys. przez 18 miesięcy, a następnie przez 100 senatorów to wychodzi 138 zł miesięcznie. A proszę do tego dodać gości Senatu i 300 pracowników to kwoty na osobę wynoszą mniej niż 35 zł na miesiąc. To chyba niezbyt dużo — wylicza Tomasz Grodzki.
— Na przykład, za parę dni mamy doroczne przyjęcie dla korpusu dyplomatycznego — ponad 100 osób, które trzeba choćby skromnie ugościć — dodaje marszałek Senatu. Nie odpowiada jednak na pytanie, czy w dobie kryzysu senatorowie powinni jeść skromniej.
Catering za ćwierć miliona. Senatorowie komentują
O sprawę zapytaliśmy senatorów różnych opcji.
— Powinna być większa oszczędność i dbałość o publiczne pieniądze. Urzędnicy zrobili ten przetarg i to oni powinni się wypowiedzieć — twierdzi Jan Maria Jackowski (65 l.) z PiS.
— Nie znam danych z poprzednich lat, więc trudno mi się odnieść. Jestem przeciwnikiem zwiększania wydatków publicznych w dobie kryzysu. Z pewnością można się obejść bez frykasów i warto być oszczędnym — dodaje senator Jacek Bury (56 l.) z Polski 2050.
Z kolei Barbara Zdrojewska (62 l.) twierdzi, że ważnym kryterium jest porównanie z innymi instytucjami. — Nie znam sprawy. Nie mam wiedzy, o jakie poczęstunki chodzi i jakie są w tej chwili porównywalne koszty w KPRM czy kancelarii Sejmu. Nie przypominam sobie, żeby senatorowie jadali jakieś frykasy — relacjonuje senatorka Platformy Obywatelskiej.
Źródło: fakt.pl