Opublikowano w kategorii: Bez kategorii

Dobry Znak:Schizofrenia

Magdalena Środa niedawno na Facebooku napisała: „Ludzie wierzący mogą sprawować władzę w państwie, o ile nie traktują wiary jako fundamentu przekonań”. 

Wcześniej w podobnym duchu wypowiadała się Ewa Kopacz: w sytuacji, w której nasze przekonania, z którymi na co dzień żyjemy, chodzimy do pracy, mieszkamy ze swoimi najbliższymi, zostawiamy w przedpokoju urzędu, który obejmujemy. 
Panie Środa i Kopacz proponują schizofrenię – rozdwojenie jaźni, przyjęcie postawy, że co prawda można być wierzącym i „prywatnie” nie godzić się na zło, ale jak się sprawuje władzę, to „publicznie” można czynić zło, bo np. rządzący mają w tym interes. 

Z tych wypowiedzi wynika, że każdy, kto konsekwentnie wierzy w Boga i broni na przykład podstawowego prawa każdego człowieka – prawa do życia, nie ma prawa sprawować władzy. Dlatego, bo sprzeciwia się niszczącym naszą cywilizację i człowieka pomysłom lewicowych ideologów, którzy w przeszłości z nienawiści do Boga stworzyli krematoria i łagry. Dziś niektórzy lewicowi ideolodzy pod hasłem „zmian społecznych” narzucają „soft – totalitaryzm” np. w „politycznej poprawności”, aborcji, eutanazji, homoideologii, gender czy innych współczesnych tendencjach, które nie liczą się z moralnością i prawem naturalnym. 
W dokumentach Soboru Watykańskiego dotyczących społecznego nauczania Kościoła wyraźnie oddzielono, co boskie, od tego, co cesarskie. Działalność polityczna jest domeną świeckich, ale polityka rozumiana w swym pierwotnym i najszerszym znaczeniu jako ukierunkowanie na dobro wspólne, jest przedmiotem troski wszystkich: duchownych i świeckich. Nauczanie Kościoła ma cechy pozytywne: Kościół jest wierny swej misji prowadzenia człowieka do zbawienia i nie zastępuje czy wyręcza instytucji świeckich. Wspólnota polityczna i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależne i autonomiczne, a ponieważ obie te wspólnoty służą powołaniu jednostkowemu i społecznemu tych samych ludzi, ważne jest, aby ze sobą współpracowały. 

Ludzie świeccy, co uwypuklał bł. Jan Paweł II, mogą spełnić to zadanie. Lecz nieodzowne jest przezwyciężenie rozdźwięku między życiem prywatnym a publicznym, nadając „wszystkim swoim działaniom w rodzinie, w pracy, na polu społecznym spójność właściwą takiemu życiu, które czerpie natchnienie z Ewangelii i w niej znajduje siłę do tego, by w pełni się realizować”. Jest to warunek niezbędny, bo demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.

                                                                                           

                                                                                                                                                  Jan Maria Jackowski

Źródło: Dobry Znak