Senator Jan Maria Jackowski:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Ekscelencjo Ambasadorze! Wysoka Izbo!
Sprawa jest oczywista, to znaczy żadna poważna siła polityczna w Polsce nie jest przeciwko ratyfikacji tego traktatu. Chciałbym jednak powiedzieć parę słów o wewnętrznych spraw polskich i o trybie prawnym ratyfikacji tego traktatu.
Otóż, jak wiadomo, w toku prac legislacyjnych w Sejmie generalnie były dwie opinie dotyczące trybu, tego, na podstawie którego artykułu konstytucji powinien być ratyfikowany ten traktat. Pytanie merytoryczne było mianowicie takie, czy ratyfikować w trybie art. 89 ust. 1, tak jak chciał rząd, czy też w trybie art. 90 konstytucji, co potwierdzały niektóre ekspertyzy prawne, między innymi pani doktor Agnieszki Grzelak, eksperta do spraw legislacji w Biurze Analiz Sejmowych, która w swojej opinii z 21 czerwca zwracała uwagę na to, że w wyniku przyjęcia traktatu w praktyce zmniejszy się procentowy udział posłów do Parlamentu Europejskiego wybranych w Polsce, a także nastąpi zmiana siły głosu przyznanego Polsce w Radzie. Autorka opinii skłaniała się ku poglądowi uznającemu taką zmianę za przekazanie kolejnej cząstki kompetencji na rzecz Unii Europejskiej, a w konsekwencji uznaniu, że zastosowanie powinna mieć szczególna procedura z art. 90 konstytucji. Wracam do tego, bo chcę, żeby w tej Izbie ta sprawa wybrzmiała, a przynajmniej została w protokole, ponieważ, jak wiadomo, z przyczyn formalnoprawnych Senat nie ma już nic do decydowania w tej materii, bo Sejm podjął decyzję o tym, w jakim trybie traktat ten zostanie ratyfikowany.
Zwracam na to uwagę, ponieważ dyskutowaliśmy o tym podczas posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych, na którym obecna była pani minister Bernatowicz. Pytałem ją o tę sprawę, ale odpowiedziała mi tylko na temat warstwy formalnoprawnej, podczas gdy moje pytanie brzmiało następująco: czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej, wobec trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Unia Europejska jako struktura, nie powinien rozważyć albo poważnie przeanalizować koncepcji, aby w przypadku pojawienia się wątpliwości co do trybu konstytucyjnego, przyjmować zasadę rozszerzającą, ostrożnościową? Nie chodzi tu o to, żeby komplikować sobie życie, tylko o to, żeby zwiększać swoją siłę na forum Unii Europejskiej, ponieważ jesteśmy świadkami sytuacji, w której co chwilę pojawiają się koncepcje przekształcenia Unii Europejskiej w strukturę zupełnie odmienną od tej, jaką widzieli jej ojcowie założyciele, oraz w zupełnie inny od przyjętego w trybie traktatów międzynarodowych system. Próbuje się to wszystko obchodzić, wykorzystywać różne kruczki prawne i de facto przekształcać Unię Europejską w strukturę, która w znacznym stopniu może ograniczać naszą suwerenność w takich aspektach, w jakich, co wynika z litery prawa, Unia ograniczać nas nie powinna.
Gdyby rząd polski stosował sztywne zasady w sytuacjach, których dotyczy art. 90, czyli tam, gdzie wymaga się konsensusu w sprawie zmian, to zwiększyłby siłę swojego głosu w strukturach Unii Europejskiej. Dzięki temu różne pomysły, które przecież nie zawsze muszą być zgodne z polskim interesem narodowym, bo mogą być zgodne na przykład z interesem narodowym tylko tych państw, które obecnie rozdają karty w Unii Europejskiej… Chodzi o to, że rząd miałby wtedy argument w dyskusji, mógłby powiedzieć, że sprawa musi zostać w Polsce szeroko przekonsultowana i że parlament polski, podejmując takie decyzje, musi kierować się zasadami ujętymi w art. 90, a więc uzyskiwać większość wynoszącą 2/3 kwalifikowanych głosów.
Na tę część pytania pani minister podczas posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych nie udzieliła odpowiedzi. Ja chciałbym na to zwrócić uwagę, chciałbym to podkreślić i chciałbym również powiedzieć, że za chwilę będziemy podejmowali w tej Izbie– przynajmniej na to wygląda w tej kadencji – wiele kontrowersyjnych decyzji dotyczących zmiany sytuacji formalnoprawnej Polski w ramach Unii Europejskiej.
Podkreślam i chciałbym, żeby pan ambasador był świadkiem tego, co powiedziałem: ta sprawa absolutnie nie dotyczy Chorwacji, ponieważ całym sercem jesteśmy za przyjęciem Chorwacji. Jest to element wewnętrznej dyskusji i strategii dotyczącej tego, w jaki sposób konstytucyjne władze Rzeczypospolitej Polskiej powinny reagować na wyzwania, jakie stają przed poszczególnymi państwami Unii Europejskiej oraz przed Unią Europejską jako całością. Dziękuję.
Senator Jan Maria Jackowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Panie Ambasadorze!
Nie zabierałbym głosu drugi raz, ale zostałem, że tak powiem, wywołany w toku dyskusji, więc chciałbym o paru sprawach powiedzieć.
Po pierwsze, my jako Senat stoimy na straży praw i wolności Rzeczypospolitej, jesteśmy do tego powołani. Po drugie, jest stara ewangeliczna zasada: w porę i nie w porę napominaj. I nie może być tak, że przy okazji ratyfikacji – to, co mówi pan senator Klich, to jest sofistyka – nie możemy rozmawiać. Jest to mentalność wskazująca na próbę ocenzurowania dyskusji w Wysokiej Izbie. I tak to niestety odbieram, Panie Senatorze. Proszę nie używać takich argumentów, ponieważ jesteśmy wybrani w wolnych, demokratycznych wyborach i mamy prawo zabierać głos, i robimy to zgodnie z regulaminem, który jest w tej Izbie. To jest pierwsza konstatacja.
Druga konstatacja: proszę nie używać argumentów, że Prawo i Sprawiedliwość czymkolwiek gra. Ja nie jestem członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość, jestem członkiem klubu i chciałbym wyraźnie podkreślić, że wszyscy członkowie klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość głosowali w Sejmie za ratyfikacją traktatu i wszyscy w tej Izbie, w Senacie, też będą głosowali za ratyfikacją, za podjęciem uchwały, więc proszę tutaj nie imputować jakichś takich rzeczy.
Po trzecie, jesteśmy jak najbardziej za rozszerzaniem Unii Europejskiej – tu w pełni zgadzam się z panem marszałkiem Borusewiczem. Jesteśmy jak najbardziej za. Ale musimy również pilnować naszych interesów. Nie jest tajemnicą, a nawet mówi się o tym na posiedzeniach Komisji Spraw Zagranicznych, której jestem członkiem, że nie ma czegoś takiego jak całościowy interes Unii Europejskiej. Są pewne interesy zbieżne w warstwie politycznej, jesteśmy za demokracją, za pokojem – to są cele nadrzędne. Ale w sprawach gospodarczych występują różnice zdań, chociażby w odniesieniu do tego, co się dzieje w Afryce – inne interesy mają Włochy, Hiszpania, Francja, a troszeczkę inne mamy my; oni mają tam swoje interesy gospodarcze. I tak, analizując fragment po fragmencie, można by zobaczyć, że różnice, jeśli chodzi o te interesy, występują, tym bardziej że widzimy, jaka jest sytuacja w Unii, to znaczy że właściwie cała Unia Europejska czeka z niepokojem na to, co powie niemiecki Trybunał Konstytucyjny – mówię tu o ostatnim orzeczeniu, o którym było głośno w całej Europie. Dlatego my musimy taką debatę prowadzić – i tu znowu zwracam się do pana senatora Klicha – zawsze, ponieważ sytuacja jest dynamiczna.
Proszę, Panie Ambasadorze – tu zwracam się do wysokiego przedstawiciela zaprzyjaźnionego z nami kraju, Chorwacji – nie odbierać tego tak, że jest tu prowadzona jakakolwiek gra traktatem, bo nikt z poważnych środowisk politycznych w Polsce, podkreślam to jeszcze raz, nie kwestionował, nie kwestionuje i nie będzie kwestionował rozszerzenia Unii Europejskiej. Proszę to przyjąć jako bardzo wyraźną deklarację i proszę nie odbierać tego tak, jak to w niektórych wypowiedziach imputowano, że jest to jakaś gra polityczna. Niemniej jednak jest to fragment debaty, jaka powinna się odbywać w parlamencie, dotyczącej tego, jak rząd polski i polskie elity polityczne odpowiedzialne za Rzeczpospolitą w sytuacji obecnych wyzwań w Unii Europejskiej powinny reagować. I chyba nikt w tej Izbie nie jest za tym, żeby ocenzurować czy ograniczyć możliwość dyskusji na ten temat – ja jako pierwszy bym przeciwko temu protestował. I nikt chyba nie jest za tym, że my nie powinniśmy dbać o nasz interes narodowy, bo my mamy realizować Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej.
Były wątpliwości co do trybu ratyfikacji, były one zgłaszane przez legislatorów sejmowych, a nie przez polityków. I owszem, były one podnoszone w dyskusji, z tym że wpierw zwracano na te sprawy uwagę w zamówionych ekspertyzach, które zostały przygotowane na zlecenie Kancelarii Sejmu, a ja je tylko cytowałem i pokazywałem, że nasza konstytucja w pewnych zapisach jest niekonsekwentna i coś może się przez to zmieniać.
Na koniec zwracam się do pana senatora Wittbrodta. No, Panie Senatorze, jeżeli zmniejszy się liczba eurodeputowanych z Polski, to jak to będzie? Bo pan powiedział, że tu nic się nie zmieni. No, zmieni się…
(Senator Edmund Wittbrodt: Ja nie mówiłem…)
No nie, pan powiedział wyraźnie – możemy zajrzeć do stenogramu – że…
(Senator Edmund Wittbrodt: Mówiłem, że liczba posłów w Parlamencie Europejskim się nie zmieni.)
No, wie pan, wtedy zmniejszy się siła polskiego głosu. I pani doktor Agnieszka Grzelak jak najbardziej słusznie podnosiła ten argument w swojej ekspertyzie. A ja go tylko zacytowałem. Tak że proszę być wiernym, jeśli chodzi o to, co zostało powiedziane. Dziękuję.