Antyklerykalizm mediów
Podczas odbywającego się niedawno w Paryżu zgromadzenia plenarnego Rady Konferencji Episkopatów Europy, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kardynał Angelo Bagnasco, zarzucił mediom, że przedstawiają w sposób „stronniczy”, „niewłaściwy” i „błędny” wypowiedzi Benedykta XVI. Hierarcha podkreślił, że w niektórych z nich dominuje „antyklerykalizm”, którego celem jest „ukrycie prawdziwego oblicze Kościoła”. Przypomniał liczne polemiki w mediach, do jakich doszło w rezultacie takich wydarzeń, jak przemówienie Benedykta XVI w Ratyzbonie, przywrócenie mszy łacińskiej, zdjęcie ekskomuniki z biskupów lefebrystów, a także brutalny atak na papieża po jego krytyce metod walki z AIDS w Afryce.
„We wszystkich tych przypadkach – mówił kardynał – właściwa prezentacja pozwoliłaby przezwyciężyć nieporozumienia i wyjaśnić faktyczne znaczenie wypowiedzi, które – dalekie od tego, by uzasadniać ostrą krytykę – w rzeczywistości rozwijają w sposób spójny niektóre przewodnie linie pontyfikatu”. Ponadto arcybiskup Genui stwierdził, że są środowiska, które chciałyby, aby Kościół był „niemy”. Niektórym mediom zależy na tym, aby dominował wizerunek Kościoła, mówiącego „nie”, „wroga człowieka i obojętnego na jego potrzeby, obskuranckiego i przeciwnego naukowemu racjonalizmowi”.
Zjawiska o których mówił włoski hierarcha są, niestety, również dobrze znane w Polsce. Twierdzenie, iż „Kościół narzuca innym swoje wartości”, jest czynnikiem przemyślanej kampanii antyklerykalnej i antykatolickiej, której celem jest zadekretowanie sekularyzmu jako oficjalnej doktryny, która ma zrównać wszystkie przekonania obywateli. Jest to element wojny kulturowej prowadzonej z wykorzystaniem instytucji państwa, które ma być poddane regułom promowanego przez „oświecone elity” humanizmu laickiego programowo negującego istnienie Boga. Paradoksem jest, że coraz częściej laicyzm i moralny relatywizm nabierają znamion kultu. Stanowią charakterystyczny znak rozpoznawczy „religii politycznej”, którą określa koncepcja „neutralności światopoglądowej” państwa.
W ten sposób następuje dualistyczne oddzielenia tego, co Boże (sacrum), od tego, co ziemskie (profanum). To, co boskie, oddaje się jakiemuś bliżej nie poznawalnemu Bogu, a to, co ziemskie, jest zawarowane wyłącznie dla człowieka. Bóg nie ma tu wstępu, więc w konsekwencji uznaje się wiele sfer życia za pozbawione zbawczej i uświęcającej obecności Boga. Chrystus ma być nieobecny w przestrzeni publicznej. „Ale Kościół nie może zaniechać swej misji” – powiedział w Paryżu kard. Bagnasco i podkreślił, że udziału w debacie publicznej w imię Ewangelii nie można mylić z zagrożeniem dla świeckości państwa.
Jan Maria Jackowski
Niedziela, 25.10.2009