Promocja „prawa do śmierci”
Według ogłoszonych w mediach wyników sondażu przeprowadzonego przez CBOS „Polacy godzą się na eutanazję”.
Blisko połowa respondentów (48 proc.) uważa, że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Przeciwną opinię wyraża dwie piąte (39 proc.) badanych. Większość respondentów (61 proc.) uważa również, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę chorego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta. W komentarzu do tych badań podkreślono, że w porównaniu z rokiem 2005 poparcie dla legalizacji eutanazji wzrosło aż o 13 punktów procentowych.
Te badania zrealizowane w dniach 1-6 października na 1096-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski (choć niektórzy maja zastrzeżenia do ich wiarygodności ze względu na sposób ich przeprowadzenia), wpisują się w coraz bardziej nasilającą się w Polsce propagandę proeutanazyjną. Unaoczniają, że w naszym kraju, podobnie jak w innych krajach europejskich, następuje redefinicja człowieka. Świętość życia, prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, godność każdej osoby ludzkiej, istota i sens cierpienia są obecnie kwestionowane i relatywizowane. Państwa uzurpują sobie prawo do decydowania o życiu człowieka szczególnie w sytuacjach gdy jest ono najsłabsze, a więc w okresie prenatalnym i w chorobie. Miano człowieka przypisuje się przede wszystkim ludziom w pełni sił, „zdrowym, pięknym i bogatym”, a pozostali są wykluczani ze społeczeństwa.
Promocja „prawa do śmierci” jest ściśle związana z ujemnym przyrostem naturalnym. W pogrążonych w „zimie demograficznej” krajach rozwiniętych dzieci jest coraz mniej a seniorów coraz więcej. Domaganie się legalizacji eutanazji – motywowane pseudohumanitarną ideologią o „godnym odejściu” – skrywa istotę rzeczy, która sprowadza się do ekonomii. Jeśli proces starzenia się społeczeństw nie zostanie zatrzymany, to pracująca mniejszość nie będzie w stanie utrzymać niepracującej większości, a nacisk na społeczny kanibalizm, czyli zabijanie „ludzi nieużytecznych” będzie się tylko zwiększał.
Trwająca w Polsce od wielu miesięcy debata bioetyczna dotycząca aborcji, in vitro i eutanazji ukazuje z całą wyrazistością, że nawet wielu ludzi dobrej woli jest zagubionych. Nie rozumie istoty problemów, a niektórzy ludzie, przedstawiani publicznie jako katolicy albo sami się powołujący na bycie katolikiem, prezentują poglądy sprzeczne z Magisterium Kościoła. W ten sposób rodzi się dezorientacja i zamęt. Potrzebne jest zatem jasne i jednoznaczne przedstawianie w przestrzeni publicznej podstawowych prawd oraz obrona człowieka przed koncepcjami i ideologiami, które prowadzą do unicestwienia naszej cywilizacji.
Jan Maria Jackowski
Niedziela, 08.11.2009