Opublikowano w kategorii: Bez kategorii

Akademia wiary i formacji

Akademia wiary i formacji

Po wyroku strasburskiego Trybunału – który swoim orzeczeniem otworzył możliwość usuwania krzyży z przestrzeni publicznej w Europie, oraz po wielu innych doświadczeniach działań dechrystianizacyjnych i antykatolickich w Europie i w Polsce nie sposób nadal niedoceniać szczególnej roli Radia Maryja. To jego słuchacze, pogłębiając swoją formację religijną i społeczną, solidarnie uczestniczą i współdziałają w dziele ewangelizacji, uczą się trudnego i odpowiedzialnego korzystania z daru wolności oraz służby Ojczyźnie.

Niedawno w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbył się II Międzynarodowy Kongres: „Media katolickie na świecie i w Polsce – szanse i zagrożenia”. Jednym z wniosków płynących z tego wyjątkowego spotkania naukowców i dziennikarzy z 5 kontynentów jest to, że Radio Maryja wręcz modelowo wpisuje się w misję mediów katolickich we współczesnym świecie. Dzięki Radiu Maryja szerokie rzesze katolików oparły się próbom relatywizowania Magisterium Kościoła, tendencjom modernistycznym oraz dywersji antykatolickiej i eliminowaniu chrześcijańskich korzeni Europy. Pojawiają się przecież nieustanne próby rozmiękczania nauczania Kościoła, dzielenia ludzi wierzących na „postępowych”, a więc „jedynie słusznych” i „konserwatywnych”, a więc tych z etykietką „przedsoborowych”; na „Kościół łagiewnicki” i „Kościół toruński”.
Radio Maryja jest zaciekle zwalczane, ponieważ w sposób zdecydowany ośmieliło się sprzeciwić laicyzacji oraz procesom dechrystianizacyjnym, które z różnym natężeniem były obecne w Polsce w ostatnim dwudziestoleciu. Jest również wyrzutem sumienia i znakiem sprzeciwu dla minimalistów, którzy uważają, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na ewangelizację i jedyną strategią przetrwania jest lękliwa postawa wycofania się i przepraszania, że w ogóle się jeszcze istnieje… To dzięki Radiu Maryja środowiska społeczne zostały zintegrowane i poczuły, że we wspólnocie nie tylko bardziej pogłębiają swoją wiarę, ale także mogą osiągnąć o wiele więcej dobra w wymiarze społecznym.

Zaczęło się w małym domku

Historia Radia Maryja liczy już prawie 20 lat. To niemal jedno pokolenie. Część jego pierwszych, wiernych słuchaczy, tak jak moja śp. mama – Jadwiga Jackowska (1915-2006), odeszło do Domu Ojca. Wielu obecnych już tak dobrze nie zna, a część nie pamięta burzliwych dziejów tego dzieła z okresu pionierskiego. Wydaje się, że to oczywiste, iż dziś Radia Maryja możemy słuchać bez problemów na terenie prawie całego kraju, a przez satelitę i internet – na całym świecie. Ale kiedyś o wszystko trzeba było walczyć, i wcale nie było oczywiste, że śmiała i dalekosiężna wizja założyciela Radia zostanie urzeczywistniona, a nie „utopiona” jak wiele ambitnych, ale niewygodnych przedsięwzięć.
Ojciec Tadeusz Rydzyk, nie mając nic poza ufnością i zawierzeniem Najświętszej Maryi Pannie, rozpoczął ciężką pracę początkowo w małym domku przy ulicy Żwirki i Wigury 80. Z czasem dzieło zaczęło się rozwijać i już po roku działalności Radio Maryja stało się znane w kręgach katolickich w całym kraju jako przykład udanego dzieła medialnego, choć jego zasięg nadawania był lokalny, ograniczony do niewielkiego obszaru. Gdyby jednak nie ogrom modlitwy, umartwień, uporu i konsekwencji o. Tadeusza Rydzyka, gdyby nie pomoc lojalnych i oddanych współbraci oraz świeckich współpracowników, a także gdyby nie solidarność i zaangażowanie wielu ludzi dobrej woli z różnych środowisk, jak również duchowe i materialne wsparcie ze strony Rodziny Radia Maryja, nie byłoby tego dzieła.
Dziś Radio Maryja jest najsilniejszym medium katolickim w Polsce i sam fakt jego istnienia spowodował, że nie można już bezkarnie dezinformować, manipulować opinią publiczną oraz traktować ludzi ochrzczonych – stanowiących przecież większość społeczeństwa – jako „wstydliwą i mało ważną mniejszość”. Przy toruńskiej rozgłośni, w trakcje jej dynamicznego rozwoju, wyrosły nowe dzieła korporacyjne: Fundacja „Nasza Przyszłość”, która wydała już setki wartościowych publikacji książkowych; „Nasz Dziennik” – gazeta codzienna od prawie 12 lat twórczo towarzysząca ludziom dobrej woli w Polsce, a za pośrednictwem internetu na całym świecie; Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej powstała w 2001 roku, która wzbogaca polską naukę i wykształciła już setki znakomitych absolwentów; nadająca od ponad 6 lat Telewizja Trwam, która słowem i obrazem wspomaga Radio Maryja w dziele ewangelizacji oraz chronienia zbudowanej na fundamencie chrześcijaństwa tradycji kultury polskiej.
Ojciec Tadeusz Rydzyk przełamał barierę niemożności. Udowodnił, że nawet przy niesprzyjających warunkach zewnętrznych i przy oporze nawet ze strony „swoich” i „życzliwych” z „niczego” można zbudować silne media katolickie. Może dlatego tak irytuje on różnych „realistów”, którzy uważają, że niewiele można. Być może też wielowymiarowość posługi i oddziaływań, jakie spełnia Radio Maryja, powoduje, że jego krytycy nie są w stanie ogarnąć całokształtu dobra dokonywanego za pośrednictwem tego środka społecznego przekazu służącego Kościołowi i Narodowi.

Tak – tak, nie – nie

Radio Maryja jest bardzo ważną instytucją życia religijnego i społecznego w Polsce, która szybko reaguje na to, czym żyje wspólnota ludzi wierzących. Każdy telefonujący może wyrazić na antenie swoje zdanie, zaproponować pomoc, zwrócić uwagę na jakiś problem, uzupełnić wcześniej poruszaną kwestię. Dziś ten model Radia jest również promowany przez nadawców komercyjnych, którzy dostrzegli, że dzisiejszy świat spragniony jest autentyzmu i świadectwa. Dzięki konsekwentnie stosowanej od początku nowoczesnej formule Radia: modlitwa – katecheza – telefon, możliwe jest wzajemne dzielenie się, czym kto może – sercem i duchem przez jednych, doświadczeniem, wiedzą przez innych, informacjami czy przemyśleniami. Dzięki temu Radio Maryja poza funkcjami formacyjnymi, religijnymi, modlitewnymi pełni również funkcję radia obywatelskiego, współtworzonego przez słuchaczy. W polskim prawie istnieje instytucja nadawcy społecznego i taki status ma obecnie Radio Maryja.
Dlatego na antenie tej rozgłośni pojawiają się wypowiedzi dotyczące palących problemów naszego życia zbiorowego w perspektywie nauki społecznej Kościoła. W ten sposób słuchacze uczą się dostrzegać i definiować problemy, odnosić je do szerszego kontekstu, dostrzegać wzajemne powiązania mechanizmów społecznych i gospodarczych, podejmować konkretne działania. Słuchacze wzajemnie się ubogacają i uczestniczą w wielkich narodowych rekolekcjach. Fenomen Radia Maryja polega również na tym, że przez swoją autentyczność i służbę prawdzie potrafi nie tylko łączyć ludzi i ich formować, ale także mobilizować do wielkich przedsięwzięć. Radio Maryja odgrywa olbrzymią rolę w aktywizacji laikatu. Tam, gdzie dociera, jego słuchacze bardzo często stanowią najbardziej aktywną grupę wiernych w parafiach. Podejmują wyzwania czasów, w których żyjemy, próbując realizować wskazanie św. Jakuba Apostoła: „Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2, 17). Starają się rozjaśniać światłem nauki Chrystusa polską rzeczywistość i z obywatelską troską uczestniczą w życiu Ojczyzny.
Słuchacze Radia Maryja modlą się i czynnie bronią życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, głosząc Ewangelię życia, zwłaszcza w chwilach prób, gdy „antycywilizacja” objawia swoje śmiercionośne oblicze. To słuchacze Radia w 1996 roku podpisali kilka milionów protestów przeciw legalizacji zabijania dzieci poczętych, odpowiadając na nauczanie Kościoła i Ojca Świętego Jana Pawła II. To Radio Maryja zaprosiło do Polski z historyczną wizytą prof. Bernarda Nathansona, wpierw szamana śmierci, a następnie wielkiego świadka życia, który odkrył naukową prawdę o początkach człowieka i przeżył wielkie nawrócenie.
Rodzina Radia Maryja dopomina się o prawa człowieka, rodziny i Narodu, o prawo do godnego życia w prawdzie i miłości. Broni pokrzywdzonych i odrzuconych. Jest też niekiedy – przez „możnych tego świata” – pogardliwie określana mianem „moherowych beretów”.
Wierność ewangelicznemu przesłaniu i wierność poleceniu Pana Jezusa, by mowa nasza była: „tak – tak, nie – nie”, jest najwyraźniej bardzo niewygodna dla różnych środowisk. Dlatego ten aspekt działalności Radia wzbudza największą agresję i sprzeciw. Stąd nieustanne próby ocenzurowania tego medium bądź doprowadzenia do jego zamilknięcia. Trudno tego rodzaju działań nie traktować jako dążeń do ograniczania wolności słowa w Polsce. Nie ma zatem „problemu Radia Maryja”, jak sugerują zwolennicy kneblowania ust, ale jest problem standardów demokracji, w której żyjemy. Chodzi bowiem o to, czy konstytucyjna wolność słowa będzie przestrzegana, czy też będzie fikcją.

Przebaczyć, ale nie stracić pamięci

Jak co roku, w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny obchodzimy już 18. rocznicę powstania Radia Maryja. W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, rzesze słuchaczy zgromadzą się w Toruniu, by przed kopią cudownego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca wraz ze zgromadzonymi biskupami i kapłanami dziękować za kolejny rok posługi toruńskiej rozgłośni i wypraszać za pośrednictwem naszej Matki obfite łaski dla Kościoła i Ojczyzny. W łączności duchowej z modlącymi się w Toruniu pozostają miliony słuchaczy Radia Maryja, czytelników „Naszego Dziennika” i odbiorców Telewizji Trwam w Polce i na całym świecie.
Od początku było jasne, że dobro, które współtworzy Radio Maryja, wywoła reakcję i medialny lincz. Jak każde dzieło ewangelizacyjne Radio wywołuje sprzeciw nie tylko ze strony „tego świata”, ale również ze strony „dobrych” i „zatroskanych”. Intrygi „anonimowego centrum” wyspecjalizowanego w kościelnej dywersji nie powstrzymały tego dzieła. Obraz jej twórców kreowany przez media służy odstręczeniu tych, którzy nadal nie mogą się zdecydować, komu wierzyć. To też jest akcja zmierzająca do utrwalenia podziałów w Narodzie i Kościele.
Rok temu, przy okazji 17. jubileuszu powstania Radia Maryja jego założyciel i dyrektor następująco komentował kolejną falę ataków: „Gdyby choć mała część z tysięcy oszczerstw kierowanych w naszym kierunku przez 17 lat istnienia tego Radia była prawdziwa, na pewno mający władzę nam by tego nie darowali, ale bez litości ukarali. Widać, że antyewangelizatorzy z różnych ugrupowań, mając do dyspozycji władzę i media, nie ustają w działaniach, aby nas zniszczyć, a przy tym najlepiej językami i rękami zmanipulowanych rodaków, a nawet ludzi przyznających się do wiary. Co w takiej sytuacji robić? Zachować spokój. W każdej sytuacji starać się naśladować Pana Jezusa, jak przystoi Jego uczniom, dawać świadectwo Jego miłości. Do końca przebaczyć, ale nie stracić pamięci. Na pewno modlić się o pokój i zgodę wśród nas, a także o to, byśmy wszystko czynili na chwałę Pana Boga, dla dobra Ojczyzny i każdego człowieka”.

Jan Maria Jackowski

Nasz Dziennik, 05. – 06.12. 2009