Opublikowano w kategorii: Bez kategorii

Orzeł i reszka: Smoleński testament

Smoleński testament

Od tragedii pod Smoleńskiem minęły już dwa tygodnie. Tymczasem rozpoczęła się przyspieszona kampania prezydencka, choć w naszej Ojczyźnie jeszcze się odbywają pogrzeby ofiar katastrofy. Nadal wspomina się uroczystości żałobne oraz Mszę Świętą na placu Piłsudskiego w Warszawie w intencji tragicznie zmarłej pary prezydenckiej oraz 94 innych wybitnych postaci życia publicznego, a także pogrzeb pierwszej pary na Wawelu.

W życiu Narodu, w chwilach szczególnych, Polacy odczuwają nieodpartą potrzebę bycia razem, by w jedności zamanifestować swoją postawę, swoje uczucia i oczekiwania. Takim momentem był pamiętny pogrzeb Prymasa Tysiąclecia 31 maja 1981 roku, który zgromadził setki tysięcy ludzi. Przez kronikarzy jak najbardziej słusznie został określony królewskim, gdyż Naród żegnał interreksa, który przeprowadził Ojczyznę i Kościół w Polsce przez czarną noc komunizmu. Takim momentem, choć w jeszcze innym, bo uniwersalnym wymiarze, było odchodzenie do Domu Ojca Jana Pawła II przed pięciu laty, które zjednoczyło nie tylko miliony Polaków, lecz także ludzi dobrej woli na całym świecie.
W starożytnej Grecji agorą określano centrum miasta-państwa, wokół którego ogniskowało się życie publiczne i religijne. W takim najważniejszym w przestrzeni społecznej placu w chwilach ważnych odbywało się zgromadzenie obywateli, a najbardziej znana była agora ateńska. W Polsce mamy dwa takie wyjątkowe miejsca. W Warszawie jest to obszar między placem Piłsudskiego, Krakowskiem Przedmieściem, placem Zamkowym i archikatedrą św. Jana, a w Krakowie – Rynek Główny z bazyliką Mariacką, Trakt Królewski i wzgórze wawelskie. I tam właśnie gromadzili się Polacy 17 i 18 kwietnia 2010 roku, żegnając ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, dzięki którym świat się dowiedział prawdy o ludobójstwie katyńskim.
W tych szczególnych dniach kwietniowych zobaczyliśmy nierozerwalny związek Kościoła z życiem Narodu. Dostrzegliśmy państwo polskie w jego majestacie, odkryliśmy bogactwo tradycji historycznej i symbolikę, która nieraz bywała wstydliwie ukrywana. Zobaczyliśmy sztandary opuszczone do połowy masztów, trumny przykryte flagami narodowymi, usłyszeliśmy salwy honorowe, śpiewaliśmy hymn, „Rotę” i „Boże, coś Polskę”. Wspaniały polski ceremoniał wojskowy współgrał z oprawą liturgiczną nabożeństw i Mszy Świętych. Sygnały trąbek, szczęk oręża i charakterystyczny stukot obcasów żołnierzy mieszał się z chóralnym śpiewem, zapachem kadzidła i dzwonami kościelnymi. Zobaczyliśmy korowód różnych stanów Rzeczypospolitej: duchowieństwa, wojska i innych służb mundurowych, cechów rzemieślniczych, górników, hutników, stoczniowców, korporacji zawodowych, rektorów wyższych uczelni w dostojnych gronostajach. Znakomicie spisali się harcerze, zwłaszcza w pierwszych dniach po katastrofie, gdy służby publiczne jeszcze nie panowały nad sytuacją.
Oficjalna żałoba się skończyła, a 20 czerwca odbędzie się I tura wyborów prezydenckich. Polacy oczekują jedności i solidarności, a nie monopolizowania sceny politycznej przez dwie partie i wykluczenia tych, którzy są dla nich niewygodni. Potrzebny jest powrót do programu, który w 2005 roku cieszył się poparciem milionów wyborców o orientacji chrześcijańskiej, konserwatywnej, patriotycznej, narodowej i solidarnościowej i który pozwolił środowiskom prawicowym uzyskać możliwość naprawy Polski. Nadal aktualne jest wołanie Jana Pawła II o ludzi sumienia i roztropną troskę o dobro wspólne, a nie partykularne, partyjne kalkulacje i interesy. Potrzebni są wiarygodni politycy, którzy jednoznacznie bronią prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci i Polski suwerennej, a nie rozmytej traktatem lizbońskim. Dlatego niezbędna jest rzetelna ocena tego, co było, i wyciągnięcie wniosków. Inaczej nie zostanie całkowicie wypełniony testament tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.

Jan Maria Jackowski

Nasz Dziennik, 24 – 25.04.2010