Opublikowano w kategorii: Bez kategorii

Sól ziemi: Modernizm polityczny

Modernizm polityczny

Poruszenie wśród katolików wywołało podpisanie przez prezydenta Portugalii ustawy legalizującej w tym kraju związki homoseksualne. Anibal Cavaco Silva jest praktykującym katolikiem i osobą zaprzyjaźnioną z patriarchą Lizbony kard. Jose da Cruz Policarpo. Ustawę podpisał zaledwie kilka dni po tym jak witał w Fatmie Benedykta XVI, który podczas tej pielgrzymki przypomniał niezmienne nauczanie Kościoła, że rodzina jest oparta na „nierozerwalnym małżeństwie mężczyzny i kobiety”. Prezydent Portugalii przekonywał, iż choć jest katolikiem, to jednak „musiał odłożyć na bok swoje osobiste przekonania w tej sprawie” i podpisać ustawę.
Również w Polsce pojawiają się sytuację, które rodzą zgorszenie wśród ludzi wierzących. Zdarza się, że politycy podający się za katolików czynnie pomagają w przeprowadzeniu aborcji albo popierają wprowadzenie ustawy umożliwiającej in vitro. Zazwyczaj takie sprzeczne z nauczaniem Kościoła działanie – co zostało dobitnie przypomniane w stanowisku Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny – uzasadniają sofistycznie, że trzeba uszanować różne poglądy obecne w społeczeństwie. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ partie odwołujące się do inspiracji chrześcijańskiej łatwo poddają się erozji powodowanej przez tak zwany modernizm polityczny.
Zjawisko to polega na uleganiu regułom procedur demokratycznych, które prędzej czy później prowadzą do relatywizmu moralnego. Wskazuje na to przykład włoskiej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, która przez dekady osiągała sukcesy wyborcze dzięki elektoratowi katolickiemu. Lecz te zwycięstwa – poprzez meandry partyjnej polityki personalnej, jak zwykle w takich strukturach promujących „miernych, ale wiernych”, a nie ludzi sumienia – nie przyczyniły się do osadzenia życia publicznego na mocnym fundamencie etycznym.
Na protesty opinii katolickiej, że nie są realizowane postulaty ludzi wierzących, była zawsze ta sama odpowiedź: „Aby uchwalić dobrą ustawę zakazującą aborcji, broniącą rodziny, popierającą wolność szkolnictwa i tym podobne, trzeba mieć w parlamencie absolutną większość, którą Chrześcijańska Demokracja nie dysponuje. Katolicy muszą zatem w odniesieniu do tych kwestii poddać się i zgodzić na pozostanie w mniejszości”. I tak to właśnie za rządów chadecji zalegalizowano we Włoszech między inni rozwody i aborcję.
Gdy przyjrzymy się życiu politycznemu w Polsce po 1989 roku, to funkcjonowanie wielu spośród partii powołujących się na swoją katolickość czy chrześcijańską inspirację może służyć jako ilustracja włoskich doświadczeń. Z jednej strony podkreśla się: odwołujemy się do katolickiej nauki społecznej i wyrażamy aspiracje ludzi wierzących. Głosujcie więc na nas. A następnie, gdy dana partia czy grupa dzięki poparciu wierzących wyborców uzyska jakikolwiek wpływ na życie publiczne, to okazuje się, że w stopniu niewielkim i selektywnie wygodnym realizuje wyborcze postulaty. Dlatego ważne jest by wybierać kandydatów wiarygodnych, którzy w działaniu publicznym są zgodni się deklarowanymi wartościami oraz nie otaczają się współpracownikami popierającymi na przykład finansowanie z budżetu państwa metody in vitro.

Jan Maria Jackowski

Niedziela, 20.06.2010