Nie ma jeszcze nowych sondaży po ogłoszeniu wspólnego startu PSL i Polski 2050. Ostatnia średnia z agregatu sondaży Politico wskazuje następujące wyniki: PiS 37 proc., KO 28 proc, Konfederacja 10 proc., Lewica 8 proc., Polska 2050 7 proc., PSL 5 proc., Kukiz’15, AgroUnia i Porozumienie po 1 proc.
Pojawił się natomiast sondaż CBOS zaufania do polityków. Zyskują w nich liderzy opozycji, tracą koalicji rządzącej.
W koalicji rządzącej trwają podchody PiS i Suwerennej Polski (partii dawniej znanej jako Solidarna Polski). Ziobryści prężą muskuły, jak to było na ostatniej konwencji partyjnej. PiS stara się ich bagatelizować (Ryszard Terlecki: mała partia, ok. 1 proc. poparcia). Obaj natomiast chcą ustawić jak najlepiej przed układaniem list wyborczych. Sondaże wskazują, że PiS zdobędzie kilkadziesiąt mandatów mniej niż w 2019, a chętnych jest wielu: posłowie PiS, SuwPol, grupki postGowinowskie i inni.
Oddzielną kwestią jest ostatnia wrzutka PiS, czyli projekt ustawy obniżający kworum w czasie posiedzeń Trybunału Konstytucyjnego. To pokłosie buntu w TK, który blokuje działania rządu ws. KPO. A jego brak to dobry argument opozycji w wyborach. Na razie projekt jest w blokach startowych. Kalendarz legislacyjny wskazuje, że sprawa nie będzie rozstrzygnięta przynajmniej do lipca. Jeśli w ogóle. Już teraz jednak pokazuje brak sprawczości PiS i przypomina o straconych pieniądzach z KPO, a oba te fakty nie są korzystne dla partii Jarosława Kaczyńskiego.
Na opozycji trwają rozmowy ws. Paktu Senackiego. Idą wolno, ale do przodu. Obecnie mają już trwać pracę nad kandydatami w poszczególnych okręgach. Być może zielone światło dostaną byli senatorowie „dobrej zmiany”: Jan Maria Jackowski na Mazowszu (niezależny) oraz Józef Zając (Porozumienie) z Chełma. Ponoć trwa za też dyskusja nad dołączeniem do paktu Romana Giertych i Ryszarda Petru. To głośne nazwiska z dużym bagażem politycznym, który jest raczej obciążeniem niż zaletą.
W ogóle tegoroczny wyścig do Senatu zapowiada się ciekawiej. Obok Zjednoczonej Prawicy i Paktu Senackiego mają pojawić się kandydaci Konfederacji, Bezpartyjnych Samorządowców czy Ruchu Marka Materka. To może zaszkodzić wynikowi tzw. liberalnej opozycji, ale być może i PiS.
Źródło: onet.pl