Opublikowano w kategorii: Publikacje prasowe

W Naszej Rodzinie – Czy czeka nas bunt maszyn?

Coraz częściej spotykamy się z pojęciem „sztuczna inteligencja”. Najogólniej rzecz ujmując, sztuczna inteligencja (artificial intelligence, AI) to zaprogramowany odpowiednio zbiór algorytmów w oparciu o zbierane informacje, analizy i interpretacje dużych zbiorów danych, który imituje ludzką inteligencję w celu wykonywania określonych zadań. Tej nazwy użył po raz pierwszy w 1956 roku amerykański badacz John McCarthy dla określenia zakresu badawczego nowej dziedziny informatyki, mającej na celu zbudowanie technologicznych urządzeń naśladujących pracę ludzkiego mózgu.

     Według ekspertów obecnie trwają intensywne prace nad udoskonalaniem systemu, tak aby mógł myśleć jak człowiek oraz posiadał samoświadomość. Trwają prace nad takim modelem sztucznej sieci neuronowej, która nie ogranicza się do operowania w oparciu o analizę zgromadzonych w systemie danych, ale ma możliwość samouczenia się polegającego nie tylko na samodzielnym zdobywaniu wiedzy, ale także na samodzielnej ocenie sytuacji i dobieraniu rozwiązań. Oszałamiająca i niewyobrażalna  szybkość interpretacji danych oraz możliwość podejmowania decyzji sprawia wrażenie, że maszyny zaczynają zdobywać przewagę nad człowiekiem. Zmarły w grudniu ubiegłego roku prof. Grzegorz Osiński, kierownik Instytutu Informatyki Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, autor licznych publikacji naukowych dotyczących m.in. zastosowania algorytmów numerycznych w eksperymentalnych badaniach mózgu w swoich publikacjach stawiał zasadnicze pytania: czy rozwój sztucznej inteligencji skazuje nas na bycie sterowanymi przez komputer? Choćby pod pozorem wygody, nowoczesności czy bezpieczeństwa?

    W słynnym fantastyczno-naukowym filmie Stanleya Kubricka z 1968 roku „2001: Odyseja kosmiczna” osią dramaturgii są zmagania człowieka z komputerem Hal 9000 , który pełni rolę kontrolera wszystkiego, co dzieje na pokładzie. To wysoce specjalistyczne urządzenie posługujące się sztuczną inteligencją jest zaprogramowane na bezwzględną realizację misji statku kosmicznego, której istota nie jest znana nawet załodze. Gdy astronauci orientują się w sytuacji i wykazują komputerowi pomyłkę, Hal doprowadza do śmierci całej załogi poza dowódcą, który w dramatycznej walce nie daje się unicestwić maszynie i uruchamia procedurę wyłączenia wyższych funkcji systemu komputera oraz jego „uśmiercenie”.  

    Arcydzieło Kubricka powstało 55 lat temu, ale jego przesłanie jest niezwykle aktualne szczególnie dziś gdy mamy niebywały rozwój technologii cyfrowych i sztucznej inteligencji. Film oglądany dziś jest niezwykle sugestywny ponieważ  stawia fundamentalne pytania o relacje miedzy człowiekiem a skonstruowanymi przez niego maszynami, które są coraz doskonalsze, że nie tylko wymykają się spod kontroli ludzkiej, ale mogą zwrócić się przeciwko swoim twórcom. Czy Hal 9000, który zabił prawie całą załogę motywowany celem misji nabiera cech arbitra rozstrzygającego co jest dobrem, a co złem? Czy zaprogramowany cel jest ważniejszy niż życie ludzkie?

    Pytania natury etycznej w stosunku do maszyny są o tyle nieuzasadnione, że algorytmy sztucznej inteligencji nastawione są wyłącznie na osiągnięcie celu. Ten technologiczny bezwzględny pragmatyzm „misji” osiągnięcia celu za wszelka cenę powoduje, że nie liczą się żadne inne aspekty, w tym ontologiczne czy moralne. Zagrożenia wynikające ze sztucznej inteligencji są wieloaspektowe i zależą przede wszystkim od tego, w jaki sposób została ona zaprojektowana i zaprogramowana oraz w oparciu o jaka analizę danych podejmuje decyzje.

    Najczęściej wymienianym zagrożeniem wynikającym z jej praktycznego stosowania jest naruszanie prawa do prywatności i ochrony danych wrażliwych chronionych prawem. Na przykład stosowanie oprogramowanie do identyfikacji twarzy, głosu lub inwigilacji i profilowania osób internecie. Tego typu działanie w oparciu o system kamer w przestrzeni publicznej czy prywatnej umożliwia permanentna inwigilacje danej osoby. Co więcej, sztuczna inteligencja umożliwia łączenie informacji, które osoba podała, w nowe dane, co może prowadzić do tworzenia artefaktów, czyli nie istniejących w rzeczywistości zdarzeń będących sztucznym wytworem. Na przykład może się okazać, że istnieją dowody poświadczające „winę” danej osoby, choć nie dopuściła się ona żadnego wykroczenia.

    Na stronach internetowych Parlamentu Europejskiego możemy przeczytać, że sztuczną inteligencję obwiniano już o tworzenie tzw. ‚baniek informacyjnych’ online. Takie bańki są oparte na wcześniejszych zachowaniach danej osoby w internecie i wyświetlają tylko treści, które mogą spodobać się danej osobie, zamiast wspierać pluralistyczną, równo dostępną i otwartą debatę publiczną. Sztuczną inteligencję można też używać do tworzenia niezwykle realistycznych fałszywych filmów, nagrań dźwiękowych i obrazów – za pomocą techniki znanej jako deepfake – które mogą stanowić ryzyko finansowe, szkodzić reputacji i utrudniać podejmowanie decyzji. Wszystko to może prowadzić do podziałów i polaryzacji w sferze publicznej oraz manipulowania wyborami.  Sztuczna inteligencja może również zagrażać wolności zgromadzeń i protestu, ponieważ dzięki niej można śledzić i profilować osoby powiązane z określonymi przekonaniami lub działaniami.

      Z kolei cytowany już śp. prof. Grzegorz Osiński kreślił w jednej z wypowiedzi wizje wykorzystania sztucznej inteligencji do totalitarnego zarządzania otaczającą nas rzeczywistością. „Nietrudno – mówił w jednym z wywiadów – wyobrazić sobie algorytm, któremu wyznaczono by cel na przykład redukcji ilości dwutlenku węgla o sześćdziesiąt procent, dając mu przy tym do dyspozycji zarządzanie globalnym systemem energetycznym, prawnym i finansowym. Taki algorytm bez trudu uporałby się z problemem, wyłączając elektrownie i zakłady przemysłowe, rujnując system ekonomiczny przez wyeliminowanie własności prywatnej i pieniądza oraz wprowadzając jako najskuteczniejszy system polityczny – brutalną dyktaturę lewicowego ekologizmu”.

      Czy taki świat to nasza nieuchronna przyszłość? Byłby to wniosek fałszywy. W każdej epoce, na miarę jej rozwoju naukowo-technologicznego, pojawia się pokusa zbudowania przez człowieka raju na ziemi. To są utopie, które trapią ludzkość od pokoleń, ale nawet najbardziej zaawansowana technologia, nie jest w stanie zmienić natury ludzkiej i istoty człowieczeństwa. Jednakże „mesjanizm” tych utopii – motywowanych zazwyczaj dobrem człowieka i wyzwoleniem go z jego słabości – zamiast raju na ziemi prowadził niejednokrotnie do realnego piekła. Maszyna nie stanie się człowiekiem, który jest bytem psycho-fizyczno-duchowym nierozdzielnie związanym z fenomenem biologicznego życia.  

                                                             Jan Maria Jackowski

Źródło: W Naszej Rodzinie