Wystarczy mieć trochę wyobraźni żeby sobie przypomnieć jakie były ważne śledztwa w Polsce czy wnioski do Prokuratury, które były umarzane. Mogłoby się okazać, że któreś z tych postępowań na przykład nagle zostaje odmrożone przez prokuratora – mówi były senator PiS Jan Maria Jackowski.
Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński
We wtorek wieczorem Sejm rozpatrzy wniosek złożony przez opozycję (Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę i Polskę 2050) ws. wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
W nocy z poniedziałku na wtorek, po trwających niemal sześć godzin, burzliwych obradach sejmowa komisja sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości.
– Oczywiście będę głosował za odrzuceniem wniosku opozycji związanym z wotum nieufności wobec pana ministra – mówił w czasie konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki
W rozmowie z Super Express niezrzeszony senator Jan Maria Jackowski powiedział, że gdyby Jarosław Kaczyński nie zgadzał się z podejściem do reformy wymiaru sprawiedliwości, to Zbigniew Ziobro nie byłby już członkiem rządu.
Były senator PiS nie wyklucza, że Kaczyński może bać się materiałów, które mógł zgromadzić Ziobro.
– Prokuratura ma znacznie lepsze informacje, głębsze niż służby specjalne w Polsce. Ponieważ ma procedury na jakich pozyskuje to i te materiały są już obrobione prawnie. Natomiast służby mają po prostu różne operacyjne informacje, analizują jakieś raporty i tak dalej. Z tego punktu widzenia Prokuratura ma tak gigantyczną wiedzę siłą rzeczy również na temat obozu rządzącego, różnych polityków i rodzin polityków co jest istotne w tej sprawie – powiedział Jackowski.
– Wystarczy mieć trochę wyobraźni żeby sobie przypomnieć jakie były ważne śledztwa w Polsce czy wnioski do Prokuratury, które były umarzane. Mogłoby się okazać, że któreś z tych postępowań na przykład nagle zostaje odmrożone przez jakiegoś prokuratora. I to też może być element, który będzie służył bieżącej polityce wewnętrznej w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy – dodał.
Źródło: rp.pl