Gdy w marcu tego roku – już podczas agresji Rosji na Ukrainę – przyjmowano ustawę o obronie ojczyzny, zwracano uwagę, że nie ma w niej regulacji dotyczących obrony terytorialnej zwanej też cywilną. Z mównicy senackiej wówczas mówiłem: „Sprawa obrony cywilnej ma kluczowe znaczenie. Współczesne pole walki i doświadczenia w Ukrainie pokazują dobitnie, że kluczem w tego typu działaniach obronnych przed agresorem jest obrona cywilna, świadomość obywateli, umiejętności obywateli i przygotowanie administracji publicznej oraz obywateli do reagowania w czasach zagrożeń i kryzysów”.
Na te uwagi przedstawiciel rządu, wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, odpowiedział, że na razie jest ustawa o obronie ojczyzny, ale będzie osobna duża regulacja dotycząca obrony cywilnej. I rzeczywiście we wrześniu trafił do konsultacji społecznych rządowy projekt ustawy o ochronie ludności. Według wnioskodawców projekt wprowadza „liczne rozwiązania szczegółowe usprawniające dotychczasowe działanie podmiotów odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe.”
W projekcie skupiono się na uszczegółowieniu zarządzania kryzysowego – reagowania i odbudowy przez usprawnienie procesu przepływu informacji pomiędzy organami administracji publicznej. Zaproponowano przekonstruowanie modelu finansowania w sposób umożliwiający efektywne udzielanie pomocy finansowej osobom poszkodowanym oraz odbudowę zniszczonej lub uszkodzonej infrastruktury, a także bardziej racjonalne wykorzystanie zasobów ludzkich przeszkolonych w dziedzinie ratownictwa. Ma też nastąpić wzmocnienie roli organów administracji publicznej celem zwiększenia efektywności działań na rzecz ochrony ludności.
W świetle projektu zostaną wprowadzone uzasadnione skalą zagrożenia mechanizmy i zasady koordynacji państwa w sytuacjach kryzysowych. Jednak przy tej okazji pojawiły się propozycje, które wzbudziły ogromne wątpliwości, ponieważ słuszna idea wzmocnienia efektywnego działania państwa w sytuacjach kryzysowych została wykorzystana jako pretekst do nieuzasadnionej koncentracji władzy nad organami państwa oraz możliwości naruszania konstytucyjnych gwarancji dla obywateli. Przede wszystkim dlatego, że projekt ustawy ustanawia dwa nowe stany zwiększonej gotowości państwa, tj. stan pogotowia oraz stan zagrożenia, które de facto mają być stanami wyjątkowymi, choć jako takie nie zostały zapisane w konstytucji.
Oznacza to propozycję wprowadzenia poważnego ograniczenia praw i swobód obywatelskich. Stany te, zgodnie z art. 28 projektu ustawy, wprowadzane są rozporządzeniami w dość mgliście zarysowanej i uznaniowej sytuacji „jeżeli z uwagi na niekorzystne okoliczności wywołane działaniami sił natury lub działalnością człowieka, w tym wystąpienie lub możliwość wystąpienia sytuacji kryzysowej na określonym obszarze, zachodzi konieczność podniesienia gotowości organów administracji publicznej do realizacji zadań z zakresu ochrony ludności”. Przypomnijmy, że na podobnej zasadzie w okresie wprowadzenia restrykcji covidowych ograniczano konstytucyjnie gwarantowane prawa człowieka i obywatela, co podkreślały sądy, w licznych orzeczeniach wykazując bezprawne działania władzy, która te restrykcje wprowadzała.
Zatem w świetle projektu ustawy o ochronie ludności na mocy arbitralnie wydanego rozporządzenia przez ministra spraw wewnętrznych można będzie: zawiesić działalność gospodarczą określonych przedsiębiorców; dokonać przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków lub innych obiektów budowlanych albo ich części; nakazać ewakuację w ustalonym czasie z określonych miejsc, obszarów i obiektów; nakazać lub zakazać przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach. Co więcej, zamiast odszkodowań – co jest automatyczne w przypadku wprowadzenia któregoś z trzech stanów nadzwyczajnych opisanych w konstytucji (stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej) – projekt rządowy przewiduje dla przedsiębiorców poszkodowanych w stanie klęski żywiołowej tylko nieoprocentowane pożyczki na płace dla pracowników i zwolnienia podatkowe, a dla osób poszkodowanych 10 tys. zł doraźnego zasiłku i 300 tys. zł zasiłku na remont domu czy mieszkania. Ponadto projekt nowej ustawy znosi przepisy ustawy z 22 listopada 2002 roku o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności, praw człowieka i obywatela – w tej części, która dotyczy stanu klęski żywiołowej.
Eksperci – co istotne reprezentujący różne środowiska prawnicze – są zgodni i oceniają krytycznie przepisy dotyczące wydawania poleceń organom samorządu czy przedsiębiorcom. Dr Mateusz Radajewski podkreślił, że „Konstytucja przewiduje bowiem samodzielność samorządu, co oznacza, że jego organy nie powinny być bezpośrednio podporządkowane premierowi, ministrowi czy wojewodzie. Tego typu rozwiązania powinny raczej być ograniczone tylko do stanów nadzwyczajnych, ale tych opisanych w konstytucji, w których dopuszczalne jest modyfikowanie zwykłych reguł funkcjonowania państwa”. Natomiast podczas wydawania poleceń przedsiębiorcom, zdaniem eksperta: „dochodzi do ingerencji w konstytucyjnie gwarantowaną wolność gospodarczą. […] By działanie takie było legalne poza stanami nadzwyczajnymi, należałoby wyraźnie i szczegółowo określić w samej ustawie, czego mogą dotyczyć takie polecenia”.
Natomiast mec. Łukasz Bernaciński w swojej ekspertyzie napisanej dla grupy parlamentarzystów PiS zawarł następujące konkluzje, które poniżej przytaczam, ponieważ sprawa jest bardzo poważna:
- Projektowane stany „pogotowia” i „zagrożenia” nie mogą zostać uznane za nowe stany nadzwyczajne w konstytucyjnym rozumieniu.
- Wprowadzenie nowych stanów nadzwyczajnych do polskiego systemu prawnego wymaga zmiany Konstytucji RP.
- Stan pogotowia powinien dotyczyć wyłącznie służb publicznych, dlatego możliwość wydawania poleceń jednostkom samorządu terytorialnego i przedsiębiorcom powinna zostać wykreślona z projektu.
- W projekcie w nieuprawniony sposób rozciągnięto kategorię poleceń na nowe podmioty, w stanie zwyczajnego funkcjonowania państwa (w ramach zwyczajnych środków konstytucyjnych) zamiast w stanie nadzwyczajnym oraz w stosunku do podmiotów niepodlegających podmiotowi polecającemu.
- Zakres ograniczeń, o których mowa w art. 42 i 43 projektu, powinien zostać poddany szerokiej dyskusji, także parlamentarnej, w celu wypracowania rozwiązań akceptowanych społecznie.
- Proponowaną jednoznacznie negatywną zmianą jest uchylenie przepisów umożliwiających m.in. przedsiębiorcom uzyskanie wyrównania strat majątkowych powstałych w wyniku ograniczenia ich praw i wolności w stanie klęski żywiołowej.
- Należy rekomendować wprowadzenie do projektu przepisów, które zapewnią możliwość skutecznego ubiegania się o wyrównanie strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu klęski żywiołowej wolności i praw człowieka i obywatela w rozsądnym czasie i procedurze gwarantującej rzetelne ustalenie rozmiarów tych strat.
- Niezastosowanie się do niezgodnych z przepisami Konstytucji RP poleceń ingerujących w zakres praw i wolności człowieka i obywatela zgodnie z projektem skutkować będzie odpowiedzialnością karną – co należy uznać za niedopuszczalne.
- W związku z nieumieszczeniem w projekcie wymogu poddania się szczepieniom ochronnym, przepis penalizujący niepoddanie się im należy z projektu wykreślić.
Na koniec swoich konkluzji mec. Łukasz Bernaciński proponuje – i trudno się z nim nie zgodzić! – że w związku z licznymi uchybieniami i kontrowersjami należy rekomendować zaniechanie dalszych prac nad opiniowanym projektem ustawy.
Jan Maria Jackowski
Źródło: W Naszej Rodzinie 11/2022