
– Wątpliwości dotyczące szczepień mają nie tylko niektórzy posłowie PiS, ale i innych ugrupowań – mówi w rozmowie z „Wprost” Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości. Zarazem przyznaje, że działania, które podejmuje rząd w walce z pandemią, są niewystarczające. Krytykuje także ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
„Wprost”: Zaszczepionych jest nieco ponad połowa Polaków, a rząd nie jest w stanie wymyślić sposobu, żeby poprawić ten wynik. Ile jest prawdy w twierdzeniu, że klub PiS stał się zakładnikiem antyszczepionkowców, albo inaczej mówiąc przeciwników tzw. segregacji sanitarnej? Boicie się ostrzejszych działań, żeby nie utracić większości w Sejmie?
Senator Jan Maria Jackowski: To jest publicystyczna teza. Wątpliwości dotyczące szczepień mają nie tylko niektórzy posłowie PiS, ale i innych ugrupowań.
Widziałem niedawno taki sondaż, z którego wynikało, że najwięcej osób niechętnych szczepieniom jest w elektoracie Konfederacji, co nie dziwi, na drugim miejscu znajdują się zwolennicy Szymona Hołowni, co już może zaskakiwać, a dopiero na kolejnych miejscach zwolennicy PO i PiS, mniej więcej w podobnych proporcjach.
Ale to rząd podejmuje decyzje i widać jakąś inercję w walce z pandemią. Zdecydowano się na obostrzenia, gdy – jak twierdzi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska – minęliśmy szczyt zachorowań. Gdzie tu logika?
Myślę, że te obecne działania, które rząd podejmuje, to jest prewencja przed piątą falą pandemii albo pierwszą falą zakażeń omikronem.
Od początku epidemii walka z COVID-19 nie była prosta we wszystkich krajach, a w Polsce na dodatek wprowadzono szereg działań z naruszeniem zasad konstytucyjnych m.in. ograniczając działalność gospodarczą w drodze rozporządzeń, co nie wytrzymuje próby w sądzie. Gdyby od razu przyjęto mądre i dalekosiężne rozwiązania prawne, to rząd byłby w innej sytuacji.
Źródło: wprost.pl