Opublikowano w kategorii: Publikacje prasowe

W Naszej Rodzinie – Europejskie prawo do zabijania dzieci nienarodzonych

U progu Adwentu Parlament Europejski przegłosował rezolucję, w której potępił wyrok Trybunału Konstytucyjnego w Polsce stwierdzający, że zabijanie dzieci nienarodzonych ze względu na to, że są chore (tzw. przesłanka eugeniczna) jest sprzeczne z polską konstytucją. W dokumencie znalazło się wezwanie do Komisji Europejskiej, „by wspierała państwa członkowskie w gwarantowaniu powszechnego dostępu do usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym do aborcji”. Co więcej, w rezolucji wezwano Komisje Europejską, by zagwarantowała włączenie „prawa do aborcji” do następnej strategii Unii Europejskiej w dziedzinie zdrowia. Kolejne wezwanie w dokumencie dotyczyło „natychmiastowego i bezpośredniego wsparcia programów i polskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego działających na rzecz ochrony praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego kobiet”. Parlament Europejski wyraził też „poparcie i solidarność z tysiącami obywateli polskich, którzy pomimo zagrożeń sanitarnych wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko ograniczeniom ich podstawowych wolności i praw”. I taką rezolucję – co może być wstrząsające dla ludzi wierzących – poparła parlamentarna frakcja Europejskiej Partii Ludowej, czyli międzynarodówki chadeckiej. Oznacza to de facto opowiedzenie się chadecji po stronie aborcji i agendy liberalno-lewicowej, a więc zabijania dzieci w fazie prenatalnej. Konstytucja RP w art. 38, zapewnia każdemu prawną ochronę życia i zdrowia. I to – zgodnie i konsekwentnie z linią orzeczniczą TK od 1997 roku – potwierdził Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu zwracając uwagę, że życie ludzkie nie może być różnicowane ze względu na stan zdrowia. Prawo do życia jest podstawowym prawem człowieka. 10 grudnia 1948 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Powszechną Deklarację Praw Człowieka, w której, w artykule 3 zapisano: „Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby”. Jeżeli jest ono jest kwestionowane, to również może być kwestionowane każde inne prawo człowieka. Tymczasem w Parlamencie Europejskim permanentnie mówi się o obronie wartości i obronie praw podstawowych, a w rezolucji zapisuje się żądanie wyjęcia z ochrony prawa do życia najsłabszych i bezbronnych. Czy to nie zakłamanie i hipokryzja? Od strony prawno-traktatowej rezolucja Parlamentu Europejskiego dotycząca wyroku Trybunału Konstytucyjnego, jest bezprecedensową i wyjątkowo brutalną formą wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski. Została bowiem dokonana nieuprawniona interpretacja wewnętrznych i nieobjętych traktatami europejskimi kwestii ustrojowych i porządku konstytucyjnego w Rzeczypospolitej Polskiej. Posłowie europejscy – tak często powołujący się na praworządność i prawo – sami stosując podwójne standardy – dopuścili się pogwałcenia praworządności. Swoją rezolucją naruszyli autonomię polskiego Trybunału Konstytucyjnego, jego niezawisłość i niezależność bowiem orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą na terytorium RP, są ostateczne i nie podlegają dalszemu zaskarżeniu do jakiegokolwiek organu. Tym samym naruszyli trójpodział władz, który stanowi kamień węgielny demokracji. Orzeczenie Trybunału zostało wydane zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, po wnikliwym rozpatrzeniu całkowicie zgodnymi z obowiązującymi w Polsce przepisami wniosku 120 posłów na Sejm RP. Postępowanie przed TK przebiegło w całości bez naruszenia jakichkolwiek norm prawa, zatem kwestionowanie rozstrzygnięcia nie znajduje żadnego uzasadnienia w stanie faktycznym i prawnym Należy podkreślić, to, co przy tej okazji przypomniała prezes Trybunału Konstytucyjnego, że Unia Europejska nie ma uprawnień do
kształtowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego kraju członkowskiego, jak również weryfikowania legalności wyboru jego sędziów. Jest to pozatraktatowa uzurpacja kompetencji. Czy to jednak brak wiedzy posłów PE popierających rezolucję, czy też świadome ideologiczne działanie polegające na nieuzasadnionym poszerzania władzy organu Unii Europejskiej? Rezolucja Parlamentu Europejskiego to bardzo charakterystyczna i widowiskowa próba narzucenia tym krajom członkowskim Unii Europejskiej, które są określane jako „niepostępowe”, lewicowo-liberalnej agendy ideologicznej. Bardzo wyraźnie można zauważyć, że Bruksela – jak również niektóre ważne kraje UE – uzurpuje sobie prawo do zmian ideologicznych, kulturowych i politycznych, które w świetle traktatów europejskich pozostawione są suwerennym decyzjom krajów członkowskich. Powiązanie wypłaty środków unijnych z perspektywy budżetowej UE na lata 2021 – 27 oraz Funduszu Odbudowy tak zwaną praworządnością (której definicji nie ma a ten mechanizm jest sprzeczny z traktatami i do tej pory nie był stosowany) jako politycznego kagańca mającego na celu dyscyplinowanie, albo, jak to obrazowo określiła niemiecka socjalistka, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, że chodzi o „zamorzenie głodem” Polski i Węgier, czyli nie wypłacanie im pieniędzy z budżetu unijnego na podstawie decyzji politycznych eurokratów i ważnych państw UE, jest działaniem, które de facto zmieni charakter Unii Europejskiej. Rezolucja Parlamentu Europejskiego harmonizowała z tą strategią. A przy okazji finansowej obroży dla krajów broniących swej tożsamości, suwerenności i wartości proaborcyjna lewica, feministki i inni przedstawiciele „obozu postępu” próbują boczną furtką narzucać nowe definicje małżeństwa, doprowadzić we wszystkich krajach członkowskich do obowiązkowego nadawanie praw adopcyjnych dzieci związkom homoseksualnym, do zabijania dzieci nienarodzonych na żądanie. Kwestionują gwarancje dla niezależności prawa krajowego w dziedzinie prawa rodzinnego, adopcyjnego czy szkolnictwa religijnego. Nawet jeden ze znanych w Polsce lewicujących publicystów sympatyzujący z opozycją, a w przeszłości minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, napisał: <<Nie daj Bóg, by feministyczna i proaborcyjna lewica zdobyła władzę, bo urządzą totalitaryzm, wobec którego ten „komuny dni ostatnich” będzie rajem>>. Byłaby to perspektywa przerażająca.

U progu Nowego 2021 Roku miejmy jednak nadzieję, że, jak każda utopia, nie zostanie zrealizowana.

Jan Maria Jackowski

Źródło: W Naszej Rodzinie 01/2021