
Fotorzepa, Jakub Czermiński
Wczoraj po posiedzeniu Sejmu i Senatu Sejm był całkowicie zablokowany, policja była bezradna, przykro mi to stwierdzić. Pamiętam manifestacje przy zmianach w TK, Sądzie Najwyższym – wówczas policja ustalała z organizatorami tych zajść i był jeden wyjazd z Sejmu dostępny. Wczoraj takiej możliwości nie było – mówił w rozmowie z Michałem Kolanko senator Jan Maria Jackowski.
– Brak w tym tego, aby policja stała na straży przestrzegania w przestrzeni publicznej prawa, a zwłaszcza kwestii dotyczących obostrzeń – dodał.
Senator Jackowski dodał, że w wyniku protestów jakich dochodzi w Polsce, za kilka dni liczba zakażeń może wzrosnąć. – Dotknięci mogą być nie ci młodzi ludzie, ale ich bliscy – dziadkowie, rodzice, ciotki – wyliczał.
– Chciałbym, aby prof. (Krzysztof) Simon miał rację (ws. protestów, które nie stanowią – według niego – zagrożenia epidemicznego – red.). Ja przechadzałem się pod parlamentem i widziałem, że ten dystans był zerowy, to było 10 cm, 15 cm – dodał Jackowski.
Senator mówił też, że (Jarosław) Kaczyński kierował się troską o zdrowie Polaków i dlatego używał ostrych słów, nazywając polityków opozycji przestępcami, którzy stwarzają zagrożenie dla Polaków podburzając ludzi do protestów na ulicach.
– Ja uważam, że najlepszą formą (rozwiązywania protestów – red.) jest dialog. Spokojny dialog – dodał. – Trzeba się spotkać, wysłuchać argumentów, szukać porozumienia – przekonywał.
– Dopóki emocje nie opadną nie bardzo widzę przestrzeń do dialogu – zaznaczył Jackowski.
Źródło: rp.pl