Opublikowano w kategorii: Publikacje prasowe

W Naszej Rodzinie: Czy Trybunał w Luksemburgu jest ponad traktatami europejskimi?

W związku z epidemią koronawirusa – która przez ostatnie tygodnie stała się pierwszoplanowym tematem debaty publicznej w Polsce –  zapewne większości Polaków umknął fakt, że rząd przekazał Komisji Europejskiej (KE) powiadomienie o środkach podjętych w celu wykonania postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 08.04.2020 r. Przypomnijmy, że Trybunał w Luksemburgu postanowił 8 kwietnia, że organy polskiego państwa do czasu wydania wyroku w rozpatrywanej przez TSUE w sprawie ze skargi Komisji Europejskiej o model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów w Polsce nie mogą stosować przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. A to na ich podstawie Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym jest sądem dyscyplinarnym I i II instancji dla sędziów SN i sądów powszechnych. Co więcej sprawy dyscyplinarne przez nią rozpatrywane nie mogą być przekazane do składów sądów, które w rozumieniu prawa unijnego nie są niezależne.

Rząd w swojej odpowiedzi zwrócił uwagę, że w Polsce toczy się intensywna debata nt. zakresu kompetencji instytucji unijnych. Jej przejawem są wydawane w ostatnich tygodniach orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Dotyczą one skutków, jakie dla polskiego prawa mają orzeczenia TSUE.     Rząd poinformował Komisję Europejską o pytaniu prawnym, które 10.04.2020 r. zostało skierowane przez Sąd Najwyższy do Trybunału Konstytucyjnego. Jego celem było wyjaśnienie zgodności podstaw prawnych zarządzonych środków tymczasowych z przepisami Konstytucji RP. Polski rząd bardzo jasno wyraził przekonanie, że UE nie posiada żadnych kompetencji do określania ustroju państw członkowskich, ani do kształtowania kompetencji ich organów. 

Rozstrzygnięcie pytania prawnego przez TK będzie kluczowe dla przesądzenia, czy zarządzone środki tymczasowe nie wykraczają poza mandat przyznany TSUE na mocy traktatów unijnych.

Podobna debata toczy się nie tylko w Polsce, ale również w innych państwach członkowskich. Potwierdzeniem tego jest orzecznictwo niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, przede wszystkim wyrok z 05.05.2020 r., w którym  niemieccy sędziowie przeciwstawili się orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE. To wywołało irytację Brukseli, a przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen oświadczyła nawet, że nie wyklucza wszczęcia postępowania wobec Niemiec o naruszenie prawa UE ponieważ według niej wyroki TSUE są wiążące dla sądów krajowych.

Co ważne polski rząd wyjaśnił także, że władza wykonawcza i władza ustawodawcza nie mogą dokonywać zawieszenia lub usunięcia sędziów SN. Byłoby to nie do pogodzenia z Konstytucją RP. Zgodnie z nią sędziowie są niezawiśli i nieusuwalni. W sprawowaniu swojego urzędu podlegają tylko Konstytucji i ustawom. Jedynym organem, który może być skutecznym adresatem postanowienia Trybunału jest Sąd Najwyższy, jako organ władzy sądowniczej, do którego kompetencji należy stosowanie prawa. Rząd zadeklarował pełną gotowość do współdziałania z KE, w granicach kompetencji przyznanych instytucjom unijnym w traktatach, stosownie do zasady lojalnej współpracy. Równocześnie rząd zwrócił się do KE, aby wszelkie działania związane ze sprawą środków tymczasowych oraz innymi podobnymi działaniami, podejmowane były przez nią również w tym duchu. W szczególności, aby odbywały się z poszanowaniem zasad: lojalnej współpracy; przyznania; pomocniczości; proporcjonalności; równości państw członkowskich.

Trzeba przy tym pamiętać, że Unia Europejska to twór szczególny. Przewodniczący Komisji Europejskiej w poprzedniej kadencji Jean-Claude Junker, dobrze znany ze specyficznych zachowań i wypowiedzi, określił jasno czym jest Unia Europejska definiując ją formule: „nie może być demokratycznego wyboru przeciwko traktatom europejskim”. W ten sposób potwierdził, że projekt europejski sytuuje się poza demokracją i ponad wolą Europejczyków. Mamy w zatem tej chwili do czynienia z tworzeniem nowych mechanizmów zarządzania krajami Unii Europejskiej, które wychodzą poza granice zobowiązań traktatowych, na jakie kraje te zgodziły się, wstępując do Unii bądź przyjmując traktaty zmieniające ustrój czy mechanizm funkcjonowania Wspólnoty w kierunku przekształcenia UE w państwo federacyjne. W tym kontekście warto też monitorować działania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.

 Racje zatem mają ci, którzy twierdzą, że nawet mająca teoretycznie legitymację demokratyczną taka instytucja unijna jak Parlament Europejski to fasadowe ciało służące grze pozorów, które ma za zadanie uwiarygodniać w oczach europejskiej opinii publicznej zakulisowo podejmowane decyzje eurokratów. Unia Europejska jest znana z „deficytu demokracji” polegającego na rozdźwięku miedzy unijną propagandą pełną frazesów o demokracji a praktyką pozademokratycznego zarządzania „imperium Europa”. Stąd się biorą między innymi ataki na Polskę na forum europejskim, za rzekome łamanie wolności i praworządności przez władze RP mające  mocną demokratyczną legitymacje do reform oraz za to, że Polska  domaga się podmiotowego, a nie przedmiotowego traktowania.

                                                            Jan Maria Jackowski

Źródło: W Naszej Rodzinie 6/2020