Opublikowano w kategorii: Publikacje prasowe

Tygodnik Niedziela – Sól ziemi: Mowa nienawiści

Zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza było wstrząsem
dla opinii publicznej. Wywołało również falę komentarzy. Niestety,
niektórzy politycy zaczęli bardzo specyficznie wykorzystywać tę
zbrodnię. Ich działanie to albo próba interpretowania tego co wydarzyło
się w Gdańsku zgodnie ze swoją linią polityczną, albo wręcz
wykorzystywania tej tragedii do własnych celów politycznych. W tej
strategii chodzi o wzbudzenie negatywnych emocji społecznych,
podwyższenie napięcia w kraju i radykalną polaryzację. Obecnie jest
przedwcześnie na formułowanie ostatecznych wniosków. Trwa
postępowanie prokuratorskie, są przesłuchiwane dziesiątki świadków i
politycy nie mają wiedzy na temat szczegółów tego postępowania.
Sugestia, że był to mord "polityczny" jest dziwnym stwierdzeniem, bo
nawet profesor Rzepliński, którego trudno posądzać o sympatię w
stosunku do PiS, twierdzi, że nie było to morderstwo polityczne.
Jest upowszechniana teza, że powodem morderstwa była „mowa
nienawiści”. Zatem – zgodnie z polityczną poprawnością – powinno się ją
wyeliminować i dlatego trzeba wprowadzić stosowną ustawę, która
będzie penalizowała „mowę nienawiści”. Znamienny jest kontekst w
jakim to pojęcie zaistniało. Określenie „mowa nienawiści” zastosował
George Orwell, który użył je w powieści „Rok 1984”. Autor tej słynnej
antyutopii z 1949 roku przestrzegał ludzkość przed stosowaniem tego
ideologicznego sformułowania służącego napiętnowaniu tych których
lewica uznaje z wrogów na drodze tworzenia systemu totalitarnego.
George Orwell pisał: „Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym
bardziej nienawidzi tych, co ja głoszą. Prawda jest nową mową
nienawiści. Mówienie prawdy w czasie zakłamania jest czynem
rewolucyjnym”. Zarzucanie PiS „mowy nienawiści” jest typowym
przykładem uprawiana mowy nienawiści ze strony tych, którzy się stroją
przewrotnie w szaty przeciwników ;mowy nienawiści.
Zadekretowanie zdefiniowanej według politycznej poprawności „mowy
nienawiści” byłoby rodzajem swoistej, nowej cenzury. Polemika, krytyka,
debata i wymiana poglądów są fundamentem demokracji. Trzeba jednak
oczywiście pamiętać, że krytykując poglądy, polemizując z opiniami, nie
można napiętnować osób. Inaczej mamy do czynienia z hejtem, który
jest niedopuszczalny i narusza godność drugiego człowieka. Faktem jest,
że anonimowość w internecie jest czynnikiem, który zdecydowanie
utrudnia walkę z inwektywami i naruszaniem godności drugiego
człowieka. Pożądana zatem byłaby zmiana prawa w tym zakresie. Sąd,
poprzez odpowiednie organy, powinien zdjąć z barków osoby

 

zniesławionej – broniącej swej godności i dobrego imienia – często
niemożliwego do spełnienia obowiązku wskazania sprawcy. Specjaliści
są w stanie stworzyć projekt takich regulacji prawnych.
Natomiast wszystkie ustawowe próby opisania mowy nienawiści będą
obarczone zabarwieniem politycznym. Jest to element strategii
politycznej i element socjotechnicznego manipulowania ludźmi. Widzimy
dzisiaj właśnie, że oskarżani o uprawianie „mowy nienawiści” są nie tylko
przeciwnicy polityczni, ale także ci, którzy nie zgadzają się na
wywrócenie wartości, na których opiera się nasza tożsamość, kultura i
cywilizacja. Dzisiaj pojawiają się środowiska, które „wiedzą lepiej” i
uzurpują sobie prawo o definiowania czym jest „mowa nienawiści”. Na
przykład skandaliczny spektakl „Klątwa” zorganizowany w Warszawie w
teatrze zarządzanym przez wywodzące się z Platformy Obywatelskiej
władze miasta stołecznego Warszawy to typowy przykład mowy
nienawiści wobec ludzi wierzących i tego co dla nich jest bardzo ważne.
Jednak dla tak zwanych elit to przejaw „wolności słowa”.
Trudno nie zauważyć, że niektórzy politycy i komentatorzy próbują
wokół dramatu zabójstwa prezydenta Gdańska zbudować polityczną
kampanię nienawiści. Ma ona ma przebiegać pod dialektycznym hasłem
rzekomej walki z mową nienawiści. Przy czym stosowana jest
przewrotna formuła: "jesteśmy przeciwko mowie nienawiści, natomiast
pozwalamy na nienawidzenie tych, którzy rzekomo nienawidzą.

Jan Maria Jackowski

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 6/2019