Opublikowano w kategorii: Publikacje prasowe

Tygodnik Niedziela – Sól ziemi: Kto rządzi w Unii Europejskiej?

W „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego padają pamiętne słowa.
Czepiec, wuj Panny Młodej, zwraca się do dziennikarza Rudolfa
Starzewskiego: „Cóż tam, panie, w polityce?/ Chińczyki trzymają się
mocno!?”. Redaktor krakowskiego „Czasu” odpowiadając jednocześnie
pyta swego interlokutora: „wiecie choć gdzie Chiny leżą?”, a Czepiec na
to filozoficznie odparł: „No daleko, kajsi gdzieś daleko;/ a panowie to
nijak nie wiedzą,/ że chłop chłopskim rozumem trafi,/ choćby było i
daleko./ A i my tu cytomy gazety i syćko wiemy”.
Ten fragment „Wesela” stanowił echo rozgrywającego się wówczas w
Chinach Powstania Bokserów. Było to zbrojne ludowe wystąpienie
skierowane przeciwko Europejczykom, którzy chcieli całkowicie
podporządkować sobie najludniejszy kraj świata oraz panującej wówczas
dynastii Qing powolnej tym planom. Dzisiaj sytuacja w liczącym miliard
czterysta milionów mieszkańców kraju jest odwrotna. Chiny to już nie
upadające imperium, ale najszybciej rozwijająca się gospodarka i
państwo nr 2 (po USA) na świecie. Chiny z sukcesami uczestniczą w
podboju kosmosu, zbroją się na potęgę, zdobywają ogromne wpływy w
Azji Środkowej, Afryce i Ameryce Południowej, a także Europie oraz
aspirują do pozycji lidera na globalnej scenie. Ponieważ centrum świata
przeniosło się na Daleki Wschód, Chiny, których gospodarka powoli staje
się największą na świecie, konsekwentnie zwiększają swoje globalne
wpływy gdyż przyjęto ich propozycję by rozpocząć prace nad
utworzeniem największego na świecie obszaru wolnego handlu
obejmujące kraje Azji i Pacyfiku.
Tymczasem Unia Europejska składająca się z 28 państw o łącznie
najwyższym nominalnie na świecie produkcie krajowym brutto słabnie w
globalnym wyścigu. W 1914 roku Europa była jeszcze dominującym
kontynentem w świecie. Stanowiła najbardziej rozwinięty gospodarczo i
społecznie region globu. Co piąty mieszkaniec ziemi mieszkał w Europie,
a jej potencjał gospodarczy dawał aż 40 procent światowego produktu
brutto. Europejczycy wiedli prym w wynalazczości i wdrażaniu innowacji.
Dziś – po tragicznych doświadczeniach dwóch wojen światowych,
straszliwym totalitaryzmie niemieckiego hitleryzmu i sowieckiego
bolszewizmu, a także w związku z negatywnymi aspektami ideologii
liberalnej – ludność naszego kontynentu stanowi zaledwie niecałe 10
procent populacji świata.
W Europie rodzi się coraz mniej dzieci, przybywa emigrantów, głównie
z krajów islamskich. Unię Europejską cechuje zaczerpnięta z korzeni
oświeceniowych totalna ideologizacja wszelkich obszarów życia                              społecznego, gigantyczny rozrost biurokracji, centralnie planowana i
regulowana gospodarka oraz deficyt demokracji. Nasilają się konflikty
społeczne, kulturowe, rozpowszechnioną postawą życiową jest
relatywizm moralny, egoistyczny indywidualizm i hedonizm. Politycznie
poprawni ludzie władzy nie przedstawiają swoim społeczeństwom
wielkich celów i projektów zdolnych zapalić do twórczego działania
miliony Europejczyków. Coraz więcej mieszkańców Starego Kontynentu
jest religijnie obojętna. Zamierają cnoty obywatelskie, takie jak
solidarność, sprawiedliwość, dbałość o wspólne dobro, zdolność do
poświęceń, odwaga, ofiarność. Europejczycy są zestresowani,
sfrustrowani, zmęczeni i zniechęceni.
Na dodatek, jak napisano niedawno w serwisie „Politico” chińskie
inwestycje w krajach dotkniętych kryzysem dają Pekinowi istotny
polityczny wpływ na Unię Europejską. Gdyby Unia chciała prawa
niekorzystnego dla Pekinu, Chiny mogłyby zagrozić, że przestaną
kupować francuskie wina albo niemieckie samochody. Portugalia to
przykład kraju, który blokuje prawodawstwo będące nie po myśli Pekinu
– właśnie tam chińscy inwestorzy na potęgę skupują banki i sieci
energetyczne.
Wpływy Pekinu widać w niedawnych głosowaniach w sprawach praw
człowieka w Chinach – blokują je kraje gdzie Chińczycy dokonali ostatnio
ogromnych inwestycji.
Innymi słowy: „Chińczyki trzymają się mocno!”…

Jan Maria Jackowski

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 46/2017