Wiktor Orban podczas budapesztańskiego Forum Demograficznego przedstawił program dalszego zwiększenia państwowego systemu ulg prorodzinnych. Jego celem jest zachęta do prokreacji, bo – jak podkreślił premier Węgier– „jeśli są dzieci, jest też przyszłość". W ramach tego programu zapowiedział m.in. zwiększenie rodzinnej ulgi podatkowej, zwłaszcza dla rodzin z dwojgiem dzieci, a także dopłaty do kredytów hipotecznych, dzięki którym za trzecie i każde kolejne dziecko państwo przejmie z zadłużenia rodzin po równowartość 3250 euro. Młode kobiety spłacające kredyt studencki w przypadku dwojga dzieci otrzymają 50- procentową obniżkę zadłużenia, a w przypadku trojga – zostanie im anulowana całość kredytu. Węgierski premier podkreślił, że w Europie zderzają się obecnie dwa podejście do zapaści demograficznej. Biurokracja europejska i tak zwane elity chcą rozwiązywać problem depopulacji i starzenia się społeczeństw europejskich przy pomocy imigracji. Natomiast kraje środkowoeuropejskie dążą do przezwyciężenia kryzysu demograficznego w oparciu o własne zasoby oraz poprzez odnowienie duchowe i powrót do sprawdzonych wartości. Dodał, że jest obecnie w Europie wiele państw o pozazdroszczenia godnym poziomie życia, które walczą z poważnymi problemami demograficznymi. Ale jeśli w sercach młodych ludzi rodzina nie zajmuje pierwszoplanowego miejsca, na nic siła gospodarcza i znakomite wskaźniki. Węgry mają jeszcze bardziej niż Polska rozbudowaną politykę rodzinną, ale stale nad nią pracują i zwiększają zakres wsparcia państwa dla rodzin. Polska pod rządami PiS nadrabia ogromne zaniedbania w polityce rodzinnej. To za pierwszych rządów tej partii, jeszcze w 2007 roku, wprowadzono odpis podatkowy na każde dziecko w rodzinie, co było przełomem w polityce państwa wobec rodziny. Po raz pierwszy bowiem państwo pobierając podatek dochodowy uwzględniło fakt posiadania dzieci przez podatnika. W 2016 roku został wprowadzony Program 500 plus, którego istota sprowadza się do stwierdzenia, że rodzina jest miejscem rozwoju kobiety i mężczyzny, a dzieci są traktowane jako najbardziej sensowna, ekonomicznie i społecznie, inwestycja w przyszłego obywatela, który będzie się przyczyniał do rozwoju społeczeństwa. Świadczenie to znacząco przyczyniło się do podniesienia standardu życia rodzin, które realnie odczuwają większe bezpieczeństwo finansowego. Dzięki programowi ubóstwo ogółem zmalało o 48 proc., a ubóstwo skrajne aż o 98 proc. Lecz rząd polski absolutnie nie może spocząć na laurach, dlatego dobrze się stało, że ze strony polskiej w budapeszteńskim Forum Demograficznym uczestniczyła minister rodziny Elżbieta Rafalska. Niezbędne jest dalsze zwiększanie ulgi w podatku dochodowym na każde dziecko z progresją promującą wielodzietność. Polem szczególnej niesprawiedliwości dotykającej matki jest, że jeżeli kobieta zrezygnuje z zarobkowej pracy zawodowej lub ją ograniczy na rzecz aktywnego życia domowego, to zostanie ukarana ona i jej rodzina, gdyż nie uzyskuje uprawnień do zasiłków czy emerytury oraz pełni usług socjalnych. Istotę problemu ilustruje następujący przykład. W jednej rodzinie, Iksińskich, jest 5 dzieci a w drugiej, Igrekowskich, tylko jedno. Jedni i drudzy utrzymywali i wychowywali dzieci tylko, że Iksińscy więcej. Z czasem dzieci dorastają i idą do pracy a Iksińscy i Igrekowscy na emeryturę. Teraz to dzieci Iksińskich pracują na Igrekowskich, którzy mają o wiele większe świadczenia emerytalne bo pani Iksińska „nie wypracowała” emerytury albo renty. W ten sposób społeczeństwo dyskryminuje ekonomicznie kobiety wychowujące dzieci, opiekujące się chorymi, ludźmi w podeszłym wieku, niepełnosprawnymi, choć właśnie one, i ich rodziny, poprzez swoją pracę w domu wnoszą olbrzymi wkład do budżetu państwa, ale nie uczestniczą w jego podziale.
Jan Maria Jackowski
Źródło: Niedziela Ogólnopolska 27/2017